Strony

sobota, 6 listopada 2021

Joanna Tekieli "Moc krwi"

 
 
 
Autor: Joanna Tekieli
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 18 października 2021
Liczba stron: 432
 
 
 
 
 
 
Dotychczas uwodziła powieściami obyczajowymi, które zachwycały nie tylko relacjami międzyludzkimi i były przepełnione emocjami, ale też pokazywały piękno otaczającej nas przyrody. Joanna Tekieli, bo o niej mowa, postanowiła jednak zaskoczyć czytelników i wydała... kryminał! Mocny i brutalny, z akcją osadzoną w Krakowie. Czy zachwyciła mnie podobnie jak w przypadku poprzednich książek?
 
 
 
Poszukuje mocy.
Ma misję.
Świadkowie twierdzą, że to diabeł! Lewitujący i postawny w czarnej pelerynie...
Morduje najczęściej młodych ludzi i wypija ich krew...
Krew ma moc!  

Sprawę seryjnego mordercy z Krakowa prowadzi komisarz Alicja Starska, której do pomocy przydzielono dobrze rokującego żółtodzioba - sierżanta Pawła Czerskiego. Nikt nie bierze na poważnie jego przypuszczeń, że sprawcą może być wampir! Między ofiarami nie ma związku, morderca jest nieuchwytny, nikt niczego nie zauważa, na miejscu nie zostawia żadnych śladów...

Bestia.
Dracula.
Strach padł na mieszkańców... Boją się wychodzić po zmroku, ale brak potencjalnych ofiar tylko rozjusza sprawcę, traci siły... Zmuszony znaleźć źródło mocy, może popełni błąd?

Tropy prowadzą policjantów do szpitala psychiatrycznego, domu dziecka czy Instytutu Archeologii, bowiem ważnym elementem układanki stają się wojownicy scytyjscy. Błądzenie we mgle to w tym śledztwie "pasja" Starskiej i Czerskiego. Często trafiają na ślepe zaułki lub mur milczenia. Jednak z czasem maleńkimi kroczkami zaczynają zbliżać się celu... Tylko czy im się uda go dosięgnąć skoro jest ruchomy i całkiem sprytny?


Wow! W kryminalnym gatunku Joanna Tekieli czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie! Ta książka jest po prostu świetna. Dodatkowy plus za napięcie, które wciąż się potęguje a jako mieszkanka Krakowa miałam ciarki na plecach i wracając do domu po zmroku, rozglądałam się na boki, czy pośród drzew czy ciemniejszych zakamarków między budynkami nie czai się Bestia... Dawno nie odczuwałam w taki sposób żadnej książki. 

Świetny, choć oczywiście nie do końca idealny, duet policyjny z każdym dniem coraz bardziej się zgrywa, by lepiej współpracować, ku chwale bezpieczeństwa obywateli. Choć oczywiście wpadki się zdarzają. Do tego gęsto ścielący się trup i inteligentny w swych działaniach przestępca, dostarczający mocnych scen z krwią i flakami. Równoważy to pojawiający się w książce humor czy opisy naszego pięknego Krakowa.
 
Żeby nie było zbyt lekko, w książce ukryło się kilka wątków dotyczących krzywdy ludzkiej. Z przerażeniem czytałam historie opisujące dramaty dzieci...
 
"Moc krwi" czyta się błyskawicznie, bowiem z niepokojem śledzimy poczynania coraz bardziej rozszalałego mordercy, miotających się policjantów, którym umykają ważne fakty a w "grę" zostają wciągnięci coraz bardziej niewinni... 


Zakończenie było zaskakujące i nie przyjmuję do wiadomości, że nie będzie dalszego ciągu! :)


Podsumowując - "Moc krwi" to kryminał mocno trzymający w napięciu, obnażający umysły dotknięte chorobą psychiczną, przemoc domową, tajemnice skrywane latami czy bezsilność. Strach miesza się z przerażeniem, panika rozsiewa się po całym mieście a poczucie władzy i winy przeplatają się w szalonym tańcu. Nie popełniajcie błędu i nie pozwalajcie tej książce zbyt długo czekać na swoją kolej! Polecam!





Książka przeczytana w ramach październikowych wyzwań: 52 książki
 
 


Za książkę dziękuję



4 komentarze:

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.