Autor: Majcher Magdalena
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 30 października 2019
Liczba stron: 400
Życie nie jest łatwe, lekkie i przyjemne - zwłaszcza w niektórych przypadkach - i stawia przed nami problemy oraz trudne wybory. Niestety, często zdarza się tak, że podejmiemy złą decyzję i pójdziemy w niewłaściwą stronę, cierpiąc później i żałując. Tylko czy zawsze możemy odmienić swój los?
Maja Starzyńska pracuje w redakcji portalu internetowego, jednak nie jest to wyśnione zajęcie. Naczelna Ewelina, wciąż zleca jej do pisania teksty na głupie i banalne tematy a jej marzeniem jest coś większego, poważnego i mającego znaczenie dla innych. Choć przede wszystkim dla niej samej, z uwagi na przeszłość rodziny. Pragnie napisać książkę o Solidarności i odpowiedzieć w niej na pytania co dała ona ludziom zaangażowanym w działalność opozycyjną oraz jaka była rola kobiet stojących w cieniu tworzących Solidarność. Na szczęście wygrywa konkurs na reportaż i dzięki nagrodzie, może zająć się spełnianiem marzenia.
Wspiera ją w tym dziadek, najukochańszy człowiek na świecie, popierają rodzice i jedynie mąż - Mariusz - jest nastawiony negatywnie. Zamiast się cieszyć, wspierać i motywować to podkopuje jej wiarę i twierdzi, że nie osiągnie nic wielkiego. Zdołowana przez męża, z którym od jakiegoś czasu łączy ją coraz mniej, jedzie do Gdańska licząc, że tam odnajdzie siebie, swoje miejsce na ziemi i podąży ku marzeniom.
Swoją pracę rozpoczyna od spotkania w Europejskim Centrum Solidarności, później rozmawia jeszcze z wieloma osobami, jednak w chwili gdy zobaczyła Bartosza, w maleńkiej księgarni gdzie on pracuje, rozbłysło światło! Serce zwariowało i nawiązała się nić jak między bratnimi duszami. Czuli się cudownie w swoim towarzystwie, z wyjątkiem chwil, gdy dzwonił wściekły Mariusz... I jedynie z tyłu głowy Mai kołatała myśl, że Bartek ukrywa jakąś tajemnicę...
"Można wątpić w system, rząd i słuszność płacenia podatków, ale nigdy w miłość. Kiedy jest prawdziwa, nawet przez myśl nam nie przejdzie, że to mogłoby nie być to." *
Magdalena Majcher bardzo zaskoczyła mnie tą książką. Jest mocno odmienna od dotychczasowej twórczości autorki - poruszony w niej temat Solidarności nie do końca mnie przekonał, ale przyznaję że już historie rozmówców głównej bohaterki były wciągające. Opowieści ludzi o ich życiu, trudnej przeszłości i podejmowanej działalności okazały się interesujące, czasami nawet zaskakujące.
Poznająca losy uczestników tamtych wydarzeń Maja, sama boryka się z nie lada problemami. Dopiero teraz dostrzega, jak bardzo nie potrafi dogadać się z mężem, jak bardzo są z innych światów. Ona jest marzycielką, idealistką, ma cele do których dąży, Mariusz zaś twardo stąpa po ziemi i jest niechętny jakimkolwiek działaniom. Nie potrafią porozumieć się nawet w kwestii serialu oglądanego w telewizji a do kina idą wspólnie, choć do różnych sal... Bohaterka bardzo chciała wytrwać w zgodzie ze słowem danym kilka lat temu, kiedy ślubowała Mariuszowi, uważa że rozwód byłby porażką, ale coraz częściej widzi, że świat chce ofiarować jej więcej niż warszawskie życie u boku męża.
Majcher doskonale opisała rozterki Mai w kwestii uczuć, jej rozerwanie między dotychczasowym życiem, pracą i małżeństwem a nowo odkrytym gdańskim światem, w którym czeka Bartosz. Cieszą ją te właśnie skradzione chwile, spacery, rozmowy, wspólne posiłki; oszukuje siebie i całkowicie zapomina o świecie. Maja ma silną potrzebę niezależności i wie czego chce a Mariusz wciąż ją ogranicza, czepia się i chce kontrolować każdy krok.
Czy Majka będzie potrafiła podjąć jakąś decyzję? Czy może będzie żyła w kłamstwie i krążyła po Polsce nie mogąc zdecydować nic ostatecznego? Co zrobi kiedy pozna tajemnicę Bartosza?
"Świat jest już tak skonstruowany, że ludzie głupi nie wiedzą, że są głupi, bo byłoby to dla nich zbyt przykre. Z ich tępotą muszą żyć ludzie, którzy jej istnienia są świadomi."**
Jest to powieść z tłem mocno politycznym, która przenosi nas również w krainę walki o miłość, uzmysławia że często bierzemy ślub ze strachu przed samotnością, co sprawia że mylimy go z miłością a potem musimy porzucić swoje marzenia. Chociaż dajemy z siebie wszystko - a nawet więcej - nie zawsze zostaniemy docenieni. Trzeba po prostu znaleźć osobę, która sprawia, że nam się chce, że pragniemy iść do przodu, przeć przed siebie niezależnie od trudności, która otrze nam pot z czoła, przytuli i zmotywuje, podtrzyma podczas upadku i będzie potrafiła świętować osiągnięty sukces.
"...o miłości, która wydarzyła się sama, przyszła do mojego życia nieproszona i została na dłużej, o jego ucieczce, o chorobie, w końcu o tym, co postanowiłam."***
Podsumowując - "Dzień, w którym cię poznałam" to powieść o utracie zdrowego rozsądku, miłości od pierwszego wejrzenia, trudnych decyzjach i działalności opozycyjnej. Opowieść o chwilach tęsknoty i o chwilach zmieniających bieg historii, o frustracji, nagromadzonych emocjach, życiu w iluzji oraz oczekiwaniu. Mocno nietypowa, niezmiernie oryginalna książka o jakże trudnym życiowym wyborze. Czy był dobry? Zachęcam do lektury i własnych wniosków.
* M. Majcher "Dzień, w którym cię poznałam", Pascal, Bielsko-Biała 2019, s. 39
** Tamże, s. 72
*** Tamże, s. 368
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Wyzwanie LC, Pod hasłem, 52 książki
Za książkę dziękuję
Mnie jak wiesz powieść nie do końca przekonała, ale cytaty trafiają w punkt.
OdpowiedzUsuńla mnie to nie mega hit, ale dobra jest, ciekawe wątki :)
UsuńMnie ciekawi najnowsza powieść tej autorki.
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie mam...
UsuńNie znam jeszcze tej historii, ale lubię pióro autorki, więc myślę, że kiedyś nadrobię zaległości. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość autorki, ale akurat ten tytuł nie skradł mojego serca.
OdpowiedzUsuńNie jest najlepsza w dorobku M.M., ale podobają mi się oryginalne wątki :)
Usuń