Strony

środa, 19 września 2018

Anna Dąbrowska "Zanim zniknę" - recenzja





Autor: Anna Dąbrowska
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 12 września
Liczba stron: 352











Niewielu jest polskich autorów, których literacką drogę znam od debiutu poprzez kolejno wydawane książki. Dzięki temu w piękny i obrazowy sposób mogę obserwować rozwój pisarza. Do tego grona zalicza się właśnie Ania Dąbrowska, która z gąsieniczki piszącej pod pseudonimem przeobraziła się w barwnego motyla. Jej kolejne powieści są jak piramida, po której stopniach wspinamy się na najwyższy poziom czytelniczego ukontentowania. Jak na tle poprzedniczek wypada "Zanim zniknę"?

Wiktoria Braun zostaje zmuszona przez matkę i jej narzeczonego Piotra do opuszczenia rodzinnego Krakowa niedługo po stracie ojca. Rodzice od dawna nie byli już razem a Wika zdecydowała się na mieszkanie z matką, choć teraz wyrzuca sobie, że gdyby podjęła inną decyzję, może tata by żył? Jest zła, że musi opuścić szkołę, przyjaciół i grób ojca, gdyż Alicja wraz z Piotrem zdecydowali, że zamieszkają w Gdańsku. Może szum morza ukoi jej ból skoro sama odebrała sobie przyjemność przebywania w świecie muzyki? Z pełną świadomością zrezygnowała z gry na fortepianie... Czy poradzi sobie w klasie maturalnej szkoły artystycznej, do której została zapisana bez swojej wiedzy? A przecież nie jest już małą Wikusią, która musi wykonywać polecenia dorosłych! Stała się osiemnastoletnią Wiktorią, pragnącą podejmować własne decyzje. Czy będą one właściwe? Czy samodzielność nie obróci się przeciwko niej? Czy dojrzała do dorosłości?

"Czasami lepiej być samemu, niż żyć złudzeniami." *

W nowym świecie Wiktorię otoczyli mężczyźni w kolorach szachownicy. Biel i czerń. Anioł i demon. Syriusz i Maks. Dzieli ich wszystko, łączy ukrywanie tajemnic oraz zainteresowanie Wiką. Które sekrety przestraszą dziewczynę? Do którego z nich mocniej zabije jej serce? Nie musicie mi wierzyć, ale magia będzie się przeplatała ze strachem...

Dąbrowska odeszła w tej powieści od dwuosobowej narracji i oprócz jednego małego wyjątku, oddała pałeczkę Wiktorii, dzięki czemu można idealnie wczuć się w jej świat, myśli, uczucia, miłostki i rozczarowania. Bardzo mnie to cieszyło, ponieważ szczegółowo poznałam powody, dla których za swój cel obrała ranienie matki a później wręcz słyszałam trzask serca, gdy poznała prawdę o przeszłości swojej rodziny.

"Ludzie zmieniają się tylko dla samych siebie." **

"Zanim zniknę" to książka bardzo mocno różniąca się od poprzednich autorki. Jest znacznie bardziej wyważona, nieco paranormalna (choć z reguły takich nie lubię i nie czytam, tak tutaj przyznaję, że mi się podobało, gdyż Ania przemyciła życiem i perypetiami swych bohaterów wiele mądrych prawd), ale przepełniona emocjami i rozterkami wewnętrznymi bohaterów - burza w sercach, duszach i umysłach. Otrzymacie liczne odniesienia do "Małego Księcia", które wraz z magią jednej z postaci zostały ładnie i zgrabnie wplecione w fabułę.

Słowa w każdym zdaniu są tak piękne, idealne i przejmujące jak muzyka, którą przecież czuje się całym sobą a wywołuje emocje i porusza. Ta powieść to piękna, literacka sonata - lekka i przyjazna dla serca i duszy. Niesie gorycz, żal, ból, bunt, łzy, rozczarowanie i niepewność, ale również pocieszenie i obietnicę lepszej przyszłości. Gdyby przetłumaczyć litery na nuty otrzymalibyśmy mocno dynamiczny utwór. A zakończenie? Typowe dla Anny Dąbrowskiej, czyli nigdy nie można być pewnym tego, co nas czeka - romantyczne, słodkie i szczęśliwe, dramatyczne czy może z nutką niepewności?

"...takie są uroki młodości, by popełniać głupstwa i wyciągać z nich wnioski." ***

No dobra, było dużo chwalenia, pora na posypanie głowy popiołem, bowiem w oczy rzuciły mi się dwa błędy i muszę o nich wspomnieć. Jeden to brak konsekwencji w temacie instrumentu, który w gdańskim domu miała Wika - kiedy się wprowadzali było to białe pianino, zaś na trzysta siódmej stronie - fortepian. Również w chwili, gdy chodziło o zatuszowanie złego samopoczucia kolegi, bohaterka mówi o spadku cukrzycy a spadek może dotyczyć jedynie cukru, chyba że chodziło o specjalne popełnienie gafy, że niby to dziewczyna nie zna się na tym tak do końca i jest zestresowana.

[Patrząc wstecz, kilka książek Ani czytałam przed premierą. Jednak tym razem ona sama odradziła mi lekturę. Kiedy zaczęłam czytać, już wiedziałam dlaczego... I to była dobra decyzja! Matko, Kobieto! Ja już po przeczytaniu dwóch stron miałam ciarki... Dogłębnie czułam ból i rozpacz Wiktorii po stracie ukochanej osoby - ojca. Jakże ja rozumiałam jej smutek i blokadę do robienia tego, co sprawiało jej największą radość - gry na fortepianie. Kiedy Wika opuszczała Kraków, od śmierci jej ojca minęły tylko cztery miesiące... Moja Mama odeszła niewiele ponad cztery miesiące temu...]


Podsumowując - "Zanim zniknę" to historia o szczęściu, miłości, utracie, oswajaniu oraz spadaniu na dno. Naszą uwagę zwracają liczne odniesienia do niewłaściwych sposobów ucieczki od kłopotów. Jest to książka, której nie da się po prostu przeczytać (bo od euforii do depresji postaci niewielki krok... ).
Ją się przeżywa, wchłania a potem jeszcze długo rozmyśla nad tym, że powinniśmy dostrzegać piękno małych rzeczy a czas i miłość leczą rany. W życie człowieka wpisane są rozstajne drogi i musimy liczyć się ze złymi decyzjami...
                                                                      A wszystko to pod niebem pełnym migotliwych gwiazd...




* A. Dąbrowska, "Zanim zniknę", Wyd. Lira, Warszawa 2018, s. 57
** Tamże, s. 146
*** Tamże, s. 185




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce oraz

14 komentarzy:

  1. Już wkrótce będę czytała tą książkę. Zapowiada się prawdziwa uczta literacka. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie poznałam twórczości autorki, ale Twoja recenzja przekonała mnie, że muszę szybko to zmienić. Wydaje mi się, że i we mnie ta pozycja wzbudzi wiele emocji, że to wartościowa lektura. Przeczytam na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja namawiam do zapoznania się z książkami Ani, naprawdę warto :)

      Usuń
  3. Pani Ania jest jedną z moich ulubionych autorek, wiec muszę tę książkę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto było poczekać na taką recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie sięgnę po tę ksiązkę, dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna interesująca książka, którą chciałabym na już ;)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.