Strony

czwartek, 28 września 2017

Krystyna Mirek "Słodkie życie"




Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 30 sierpnia 2017
Liczba stron: 424










Książki Krystyny Mirek już od kilku lat mnie kuszą, fascynują i sprawiają, że po każdą kolejną sięgam w ciemno, jednocześnie czytając te wydane wcześniej. Opowiadają o polskiej rzeczywistości, realnych problemach, są ciepłe i urokliwe. Kiedy na rynku wydawniczym pojawia się informacja o nowej powieści to właściwie nawet nie czytam opisu - po prostu wiem, że muszę ją mieć, że muszę przeczytać. Dodatkowo kiełkuje we mnie niezmienna myśl, że stuprocentowo będzie to opowieść trafiająca w mój gust. Czy tak było również w przypadku "Słodkiego życia"?


Kornelia Rudnicka ma trzydzieści lat i jest nauczycielką fizyki w szkole średniej. Nie zmienia to jednak faktu, że jest całkowicie zależna od hmmm... chciałoby się napisać rodziców, ale najlepszym określeniem będzie - od matki. Nie do dość, że Kornelia mieszka w rodzinnym domu to jej rodzicielka decyduje całkowicie o jej życiu i żadna sprawa się przed nią nie ukryje... Wiadomo, małe miasteczko i każdy lotem błyskawicy dowiaduje się o plotkach i ploteczkach. Wystarczyło, by Kornelia spóźniła się pierwszy raz w życiu do pracy i już wszyscy o tym wiedzieli.
Dom Rudnickich to gustownie urządzony budynek, ale brakuje w nim prawdziwego szczęścia. Kornelia czuje się w nim jak mała dziewczynka, bez praw, za to z ciągłym poczuciem winy i koniecznością tłumaczenia się...

Rudnicka marzy o miłości, szczęściu i rodzinie, jednak wciąż wydaje jej się, że to nie jest realne z uwagi na jej nadwagę. Każde niepowodzenie tłumaczy właśnie otyłością - brak przyjaciół, bycie nielubianą nauczycielką... Wciąż błędnie ocenia rzeczywistość zupełnie nic nie dając od siebie, nie próbuje dokonywać zmian a jedynie biernie poddaje się nurtowi. Smutki zaś w ukryciu topi w słodyczach, bo przecież oficjalnie, przy matce, jada zdrowe i wydzielone posiłki. Ale przecież Kornelia chciałaby mieć kochającego mężczyznę u boku i spełniać się pod wieloma względami jako kobieta. Potrzebny jej impuls, by móc zmienić życie, by podjąć strategiczne decyzje o odchudzaniu, wyprowadzce i znalezieniu bratniej duszy. Co było tym impulsem? Czy bohaterce udało się odmienić swoją przyszłość? Jak zareagowali bliscy? Czy w jej życiu nadejdzie dzień cudów i zaświeci słońce? Koniecznie sprawdźcie!



"Odkąd Kornelia pamiętała, słodycze zawsze stanowiły dla niej pomost  pomiędzy brzydką rzeczywistością a światem marzeń." *



Bardzo podobały mi się koleje losu, które przygotowała dla swojej bohaterki autorka. Nie miałam zielonego pojęcia, co zdarzy się za chwilę, jakie jeszcze niespodzianki znajdę na kolejnych stronach. Niby liczyłam na szczęśliwe zakończenie, ale naprawdę nic na to nie wskazywało, by tak właśnie miało być... Wciąż się plątało, gmatwało, supłało i jeśli nawet pojawiało się coś pozytywnego na horyzoncie to zaraz nadpływały gradowe chmury i fabuła stawała się mniej pozytywna. Zaskakujące propozycje, niespodziewane diagnozy, bezpodstawne pretensje

Krystyna Mirek kilkoma ostatnimi powieściami, które różnią się od siebie ogromnie udowodniła, że potrafi wpasować się we współczesność i przeszłość, doskonale radzi sobie z bohaterami "błękitnej krwi", ale też ze zwykłymi ludźmi, nie widzi problemu w tuszy, wieku czy wykształceniu. Postacie, które pisarka kreuje są doskonale nakreślone, dzięki czemu nie mamy wątpliwości czy obdarzyć je sympatią "od progu", przypisać do grona "czarnych charakterów" czy może dać szansę na zmianę zachowania. Szczegółowo opisane miejsce zamieszkania, pracy, hobby jak również cechy bohatera i jego rodziny powodują, że śmiało możemy się z kimś utożsamiać.... lub nie. Łatwiej wtedy współczuć, zazdrościć, kibicować oraz krytykować.

A w "Słodkim życiu" mamy cały szereg znacząco się wyróżniających bohaterów. Artysta Leonard Kordas, w którym nieszczęśliwie zakochała się Kornelia, zmuszony do samodzielnego borykania się z synami, domem, pracą i codziennością. Jego rodzina właściwie wegetuje i wciąż żyje według schematu. Dająca dobre rady i posiadająca cięty język Adelina Sokołowska, która dość szybko skradła moje serce, to taki dobry duch tej powieści. Charakterna i apodyktyczna matka Kornelii i zahukany ojciec - jakże niezwykle dobrane małżeństwo... Czy mężczyzna będzie potrafił wyzwolić się spod pantofla żony? Jest też mocno dopiekający innym duet wicedyrektorek, niezmiennie próbujących podlizać się dyrektorowi.


"Słodycze to jednak nie jedyna rzecz, która może nadawać życiu słodki smak." **


Książka stanowi bardzo ważną lekcję w zabieganej codzienności, bowiem często przedkładamy obowiązki służbowe i rodzinne ponad zdrowie, nie mamy czasu, by o siebie zadbać a potem... Potem nadchodzi lawina i strach - o życie, o zdrowie, o przyszłość. Nie dopuszczajmy do takich sytuacji! Musimy znaleźć choćby chwilę, by wyjaśnić wszelkie możliwe nieprawidłowości, by zrobić niezbędne badania podstawowe a w razie konieczności udać się do specjalistów, by przeżyć kolejne dni bez zadręczania.

Krystyna Mirek poprzez problemy swoich bohaterów udziela nam rad w kwestii miłości, odchudzania czy wyzwolenia się spod nadmiernej opieki bliskich. Zwraca też uwagę na fakt, iż małe rzeczy, słowa czy gesty są znacznie cenniejsze niż te duże (wielokrotnie zresztą puste), bowiem zdarzają się w naszej codzienności częściej. Nie możemy też zapominać, że każdy ma prawo do swojego zdania i powinien doceniać siebie, bo nikt nas nie będzie traktował jako pełnoprawnego kumpla, przyjaciela czy sąsiada, jeśli sami będziemy mieć o sobie kiepskie zdanie. Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, by "schować kolce" i zacząć uśmiechać się do innych. A to przecież tak niewiele...


"Jej życie stawało się słodkie nie z powodu batonów, ale pełni doznań, o jakich wcześniej tylko marzyła." ***



Podsumowując - "Słodkie życie" to słodko-gorzka powieść o szczęściu, miłości, przyjaźni, cudach i "wchodzeniu do cudzych ogrodów" (uwielbiam to określenie!). Jest trochę bajkowo, baśniowo, ale przede wszystkim życiowo. To historia o tym, jak ulga potrafi zwalić z nóg, jak można przejść przez kłopoty dzięki czworonogowi oraz że w życiu musimy walczyć o zmiany, pomimo iż droga do lepszego jest zwykle trudna. Gorąco polecam!



* K. Mirek, "Słodkie życie", Wyd. Filia, Poznań 2017, s. 36
** Tamże, s. 290
*** Tamże, s. 318



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


13 komentarzy:

  1. Doskonale wiesz, że dzięki Tobie poznałam i polubiłam twórczość Krystyny Mirek, zatem jestem na TAK, jeśli chodzi o "Słodkie życie". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię powieści tej autorki. Są takie ciepłe i optymistyczne. Ta już pewnie w ogóle mi się spodoba. Sama mam ogromny problem z akceptacją swojej wagi, zwłaszcza po ciąży. Chcę poczytać o takiej bohaterce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich kobiet z problemem po ciąży czy z powodu choroby jest nas więcej...
      A książka jest właśnie bardzo optymistyczna, pomimo przeszkód.

      Usuń
  3. Mam podobnie jak Ty, książki Krystyny Mirek kupuję w ciemno :D Ta też już za mną :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, bardzo pozytywna książka :) jak to u Krysi ;p
    I bardzo sympatyczna bohaterka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :)
      Bohaterka początkowo mnie nieco denerwowała biernością, ale potem biorąc byka za rogi zdołała zyskać mą sympatię

      Usuń
  5. Ja jeszcze nie czytałam nic tej Autorki, ale chętnie się zapoznam z jej prozą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! To obowiązkowa autorka do poznania dla wielbicieli polskich obyczajówek :)

      Usuń
  6. Zamiast czytać nudne poradniki, warto wczytać się w powieści pani Mirek :) otwierają oczy jak rozwiązywać problemy

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.