Autor: Janet Cherrie
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2017
Liczba stron: 320
Zakazany owoc smakuje najlepiej i dlatego śmiem przypuszczać, że mimo iż w większości domów książki zabarwione erotyką nie są zapewne ustawiane w widocznym miejscu biblioteczek, to i tak prędzej czy później latorośle do nich dotrą. Mam rację?
Pamiętam, że razem z bratem znaleźliśmy taką "skrytkę" i przeczytaliśmy wszystko co w niej było między innymi "Pamiętniki Fanny Hill". Nie wiem ile miałam wtedy lat, ale to był mój pierwszy erotyk. Choć nie potrafię po latach nakreślić zupełnie fabuły to w moim umyśle pozostało wspomnienie mocno zaczerwienionych policzków.
Dlatego zaintrygowała mnie "Córka Fanny Hill" wydana przez Replikę. Byłam ogromnie ciekawa jak po tak długim czasie odbiorę historię córki słynnej literackiej kurtyzany.
XVIII wiek, Anglia
Laura Hill bardzo szybko została sierotą. Już mając pięć lat wychowywała się u stryja w Liverpoolu a po jego śmierci - już jako dwudziestotrzyletnia dziewczyna - wyjechała do kuzyna do Farlow's Mills. George ma trzydzieści osiem lat i samotnie wychowuje syna - Henry'ego. Chcąc przygotować go do prowadzenia firmy prosi Laurę, by nauczyła go rachunków. Tylko czy dziewczyna będzie potrafiła wyzbyć się myśli o seksualności w obecności młodzieńca?
Pobyt na wsi sprzyja spacerom, podglądaniu schadzek, ale również pozwala na rozwijanie pasji jaką jest alchemia. Laura ma sprecyzowane plany co do stworzenia wynalazku życia, jednak wcześniej musi pomóc kuzynowi w zdobyciu koncesji na handel z Indiami. Do czego się posuną, by to osiągnąć? Na czym będzie polegała intryga?
Klimat osiemnastego wieku nadaje erotykowi specyficznego uroku - obok powozów, długich sukni i gorsetów są również tajemne przejścia, wyjątkowe domy uciech i jakże odmienne od obecnych relacje międzyludzkie. Prawda jest jednak taka, że Cherrie nie postarała się w kwestii tła historyczno-społecznego. Zbyt mało wydarzeń, na których tle rozgrywałyby się losy bohaterów. Dość skąpe informacje na temat handlu z Indiami, planowanych celów wypraw morskich czy też ustroju Anglii i sytuacji jej mieszkańców.
Prawdziwej fabuły jest w książce niewiele, autorka skupiła się na erotyce a poza nią jest dość sielankowo i wydarzenia rozgrywają się w kręgu kilku osób. Dopiero pod koniec lektury pojawiają się nowe postacie, jednak nie zmienia to faktu, że powieść nie jest ani odrobinę romantyczna a prawdziwej miłości tu nie uświadczycie.
Laura opowiada nam o harcach z nauczycielem, potem o uciechach w samym Farlow's - swoich i nie tylko, gdyż panuje ogólna rozwiązłość. Cała książka ukazuje dość otwarte podejście do intymności, części ciała są nazywane różnorodnie - od słodkich czy wręcz śmiesznych, po potoczne i "świntuszkowate", co powoduje iż nie zawsze sceny erotyczne wywołują rumieniec, często śmieszą słownictwem lub zachowaniem bohaterów. Najbardziej ujęło mnie określenie "różowy nosek myszki" :)
"Momentów" jest przecież jednak kilka lub kilkanaście (wybaczcie, ale nie liczyłam...) i nie zawsze jest słodko czy śmiesznie - zdarzają się sceny wyuzdane czy pikantne.
Na uwagę zasługuje pewna tajemnica pana domu w Farlow's Mills, która wychodząc na jaw nieźle miesza w życiu pewnych mężczyzn - zabrakło mi wyjaśnienia jak jeden z nich zareagował na nowinki... Liczyłam na dokończenie tego wątku... Zwłaszcza, że brała w nim udział zjawa.
Doskonale widać, iż akcja dzieje się wiele lat temu, ponieważ często stosowane są archaizmy - nie zawsze zresztą rozumiane przez współczesnego czytelnika. Występują też wyrazy potoczne. Słowo "chędoży", mi nie przeszkadzało, ale już na przykład wyraz "flaszka" powinien zostać chyba zastąpiony "butelką"...
Podsumowując - "Córka Fanny Hill" charakteryzuje się dużą częstotliwością miłosnych uniesień, które z kolei określiłabym jako różnorodne. To oryginalna lektura, głównie z uwagi na akcję osadzoną w osiemnastym wieku, jednak w mojej ocenie jest dość średnia. Wielbiciele literatury erotycznej nie będą zniesmaczeni, ale na ile seksualność ich zadowoli - wszystko zależy od tego czy oddadzą się lekturze dla poznania tej historii czy będą tylko porównywać do hitów gatunku.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Zatytułuj się, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
Nie jestem pewna, czy ta powieść byłaby w stanie mnie usatysfakcjonować. Skoro piszesz, że jest średnia, a tematyka nie do końca mi pasuję, to może lepiej będzie jeżeli sobie ją odpuszczę?
OdpowiedzUsuńWiesz, niektórzy są zachwyceni, więc może po prostu zostaw ją sobie na później :)
UsuńTak też uczynię. Tymczasem wysłałam do Ciebie maila w związku z wygraną w konkursie. Mam nadzieję, że doszedł.
Usuń:)
UsuńTak, doszedł a książka powinna już być u Ciebie, ale będzie lada dzień :)
Ja "Pamiętniki. .." również czytalam jako nastolatka. Książka była na tyle mocna, że pamiętam kilka szczegółów. Na chwilę obecną nie wiem czy kiedyś sięgnę po "córkę..."
OdpowiedzUsuńWidać powtórka Pamiętników przede mną, bo nic nie pamiętam...
UsuńPierwowzór czytałam mając naście lat ;) A kontynuacja może być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńOooo, widzę, że to kanon lektur nastolatek :P
UsuńWygrałam tę książkę w Twoim konkursie urodzinowym, ale jej nie dostałam :) Wydawnictwo wysłało mi książkę Moniki Sawickiej "Kruchość porcelany" najprawdopodobniej przez pomyłkę. Jestem nawet bardziej zadowolona z tej zamiany, bo ostatnio wolę sięgać po książki polskich autorek, więc nawet Ci nie pisałam o tym incydencie :) Najważniejsze, że nagroda doszła i jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNo to uffff.... bo jak zaczęłam czytać, że nie dostałaś to sobie pomyślałam, dlaczego nie alarmujesz!
UsuńAle skoro cieszy Cię zamiana - to ok :))
Może gdybym miała z dziesięć lat mniej (albo i więcej), to ta książka wywołałaby u mnie rumieńce, ale teraz to raczej niemożliwe - tym bardziej, że przepełniona jest archaizmami i pewnie dość daleko jej do dość wyuzdanych współczesnych erotyków.
OdpowiedzUsuńOj, uwierz że jeszcze są książki, które wywołają rumieniec :) Ale to oczywiście nie jest współczesny erotyk...
UsuńAlchemia i XVIII wiek - jestem na tak!
OdpowiedzUsuńCzyli zabierasz się za robienie złota? :D
Usuń