Ten post miał pojawić się w ubiegłe wakacje. Obiecywałam i Wam i sobie małe podsumowanie, ale niestety... Czas pędzi tak szybko, że nie zdążyłam napisać nic a potem uznałam, że okres zimowy nie sprzyja wspomnieniom tamtych chwil.
Ale że w przyrodzie nic nie ginie to teraz napiszę to i owo :)
Cieszycie się?
A może nie macie ochoty?
Kto nie ma niech nie czyta dalej... choć będą też fotki i spostrzeżenia osoby niepełnosprawnej dotyczące ułatwień i kosztów.
U ubiegłym roku na wakacjach byliśmy nad jednym z polskich jezior. Pogoda bywała różna - jak to w Polsce... Jednak nie samymi kąpielami człowiek żyje - zwłaszcza jeśli tak jak ja - nie potrafi pływać i radością jest wejście po pas do wody z dzieckiem w kole ratunkowym :)
Kiedy pogoda nie pozwalała na wodne igraszki mieliśmy sporo planów awaryjnych :) Zaliczyliśmy:
- parę kroków od kwatery przejażdżki konne dla najmłodszych
- park linowy i mini ZOO w Lesznie
- park rozrywki pod Poznaniem - dużo dmuchańców, zabawy w sali pod dachem, trochę miniatur, zwierząt żywych a przede wszystkim ścieżka przyrodnicza na wysokości - świetna!
- Parowozownia Wolsztyn
- Galeria Rzeźby Ptaków w niedalekiej miejscowości
- ZOO poznańskie - plus dla osób z kartonikiem za szybą samochodu - darmowy parking. Wejście na teren ZOO dla osoby z legitymacją - bilet ulgowy dla mnie oraz uwaga! dla osoby towarzyszącej :) ZOO nie zachwyciło. Duży teren, zwierząt mało, do tego dość chłodno i chwilami deszczowo było. Fragmentarycznie skusiliśmy się na jazdę ciuchcią. Co na plus - żeby nie było, że wszystko do kitu - Motylarnia i niedźwiadki :)
- okoliczny opencaching - w miejscu urlopowania i tam gdzie jeździliśmy - też uskuteczniliśmy :)
Pobyt jak to w typowej małej turystycznej miejscowości urozmaicaliśmy sobie "bujakami" (córa), kebabami/frytkami (tata) oraz węgierskimi smakołykami (mama). Na szczęście tuż obok naszej kwatery co rano swój postój miał samochód-sklep a dokładniej piekarnia, który dostarczał świeże pieczywo i drożdżówki czy ciasta :)
Nie brakowało nam też imprez plenerowych, w których córa chętnie brała udział wykonując różne zadania a otrzymywane gadżety cieszyły :)
Ogromną radością dla mnie była możliwość spotkania się z kimś dla mnie bliskim - całą rodziną przejechali wtedy spory kawałek do naszej kwatery, bo jednak byłam bliżej niż zwykle... :)
W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się we Wrocławiu, by zobaczyć tamtejsze ZOO ze słynnym Afrykarium. Warto!
Niepełnosprawni - znów mają zniżki biletowe, parking tuż przy wejściu... Tylko na trasie jedynie ławki dawały krótki odpoczynek nogom...
Polowaliśmy też na krasnale na wrocławskim Rynku, dzielna dwójka wkroczyła na most pokutnic kościoła Marii Magdaleny a potem tuż obok na jarmarku zakupiliśmy kilka włoskich przysmaków
Mój balkon po powrocie wyglądał cudnie - wykorzystuję wtedy wszystkie suszarki a nawet sznury, by korzystając pogody szybko pozbyć się zalegających brudów... Po urlopie w ciepłych krajach byłoby tego zdecydowanie mniej....
To już było....
Nastały nowe wakacje i nowy urlop... Tym razem polskie morze, jak co dwa lata... Liczę na ciut pogody a oprócz plażowania mamy w planie mnóstwo innych atrakcji. Zamierzam też uścisnąć jedną z blogerek :)
Zanim jednak urlop to uskuteczniałam ciasta najprostsze w świecie, które może jeść mój Cukiereczek - z owocami sezonowymi:
z truskawkami |
jeżynami w cieście i na żywo |
oraz mix |
Miłego urlopowania / czytania / jedzenia / szybko mijających dni w pracy!
Pięknie się to ciasto prezentuje :)
OdpowiedzUsuńA jak smakuje :)
UsuńW wakacje właśnie dużo piekę :) dziś kokosanki i jagodzianki <3
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)
Kokos u mnie nie jest w domu lubiany a jagodzianki... hmmm... ciasto szybciej jednak schodzi :)
UsuńDobrej pogody i miłego wypoczynku.:)
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu :)
OdpowiedzUsuńWypoczywaj :)
OdpowiedzUsuńMoje ciasto z truskawkami wyglądało bardzo podobnie, czyli mi też wyszło? :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo pojemny balkon ;p
A gdzie zdjęcia z zeszłych wakacji?
Nie próbowałam, ale raczej Ci wyszło :)
UsuńO tak, balkon mam z zakrętem i sporo się na nim mieści :) Teraz zmieściłam znów 3 suszarki, sznury, małą suszarkę grzejnikową, do tego stolik z krzesłami i jeszcze doniczka oraz rower Pati :) A jeszcze dało się na niego wyjść :)
Zdjęć z zeszłym nie będzie, ale może z tym wrzucę - specjalnie zrobiłam takie bez naszych twarzy
Masz rację, atrakcji wokół mnóstwo - trzeba się tylko rozejrzeć i ruszyć z miejsca. Ja wczoraj z bratankami zaliczyłam quest po całej wsi, malowanie twarzy dzieciom w jakieś wampiry, straszenie z lampionami i duchami do 23. Impreza w domu kultury pod hasłem: W zdrowym ciele zdrowy DUCH. Zabawa była przednia, tylko ciotce noga wysiadła :)
OdpowiedzUsuńA już zwłaszcza dzieciom niewiele trzeba do szczęścia :) Bawiliście się super! A nodze mam nadzieję lepiej?
UsuńMniam, jakie pyszności :) odpoczywajcie!
OdpowiedzUsuńPolska ma wiele do zaoferowania :)
OdpowiedzUsuńW Wielkopolsce byłam tylko raz na obozie studenckim coś mi się wydaje, że w przyszłości zwiedzimy z rodziną tamte rejony.
A z nad morza wróciliśmy kilka dni temu. Pogoda dopisywala przez całe 8 dni. I ani jedna prognoza się nie spełniła, bo zapowiadano deszcz. A nam szkoda było z plaży schodzić. Życzę Wam takiej pogody i udanego wypoczynku :)
U nas też było nieźle :) Na końcu 3 dni deszczowe, ale nie całe. A wcześniej, nawet jak nie dało się opalać to i tak jod wdychaliśmy i siedzieliśmy słuchając fal :)
UsuńUdanego wypoczynku (: Mix wygląda rewelacyjnie, zjadłabym (:
OdpowiedzUsuńCzekam na te uściski:*
OdpowiedzUsuńGdybym miała do Ciebie bliżej to wpadłabym więcej razy, ale to całe kilometry były... a nie zawsze udawaliśmy się w Twoim kierunku...
UsuńMasz jeszcze te smakowite wypieki? Jeśli tak to wpadam :)
OdpowiedzUsuńTamtych już nie, ale mam nowe :) Wpadaj, ale koniecznie z Julką :)
Usuń