Strony

czwartek, 25 maja 2017

Anna Cerasoli "Wielkie odkrycie Bubal"



Tytuł oryginalny: La grande invenzione di Bubal
Tłumaczenie: Agnieszka Liszka-Drążkiewicz
Ilustrator: Desideria Guicciardini
Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: 2016
Liczba stron: 64
Wiek odbiorcy: 6+









Kiedy byłam kilkuletnią dziewczynką nie miałam pojęcia co to komputer, tablet czy telefon komórkowy a co dopiero dotykowy... Czasy się jednak zmieniają i moja córa szybciej potrafi opanować nowe urządzenie niż ja. Na dodatek nie potrafi pojąć, że kiedyś tego nie było. Czy ludzie byli szczęśliwsi nie wiem, ale na pewno mieli więcej czasu, bo nie klikali lajków czy innych pochłaniaczy cennych minut.

Ja z kolei nie wyobrażam sobie życia bez liczb, cyfr i działań na nich wykonywanych. Dlatego mimo wieku chętnie i z zainteresowaniem sięgnęłam po niniejszą książeczkę. Byłam ogromnie ciekawa jak z problemem nieznajomości liczb i liczenia poradzi sobie kilkuletnia dziewczynka. Dodam tylko, że były to czasy ludzi pierwotnych...


Bubal nie miała wyjścia. Musiała zająć się owcami, gdyż jej starszy brat udał się z ojcem na polowanie. Dotąd to był jego obowiązek i zawsze wywiązywał się z niego znakomicie, bowiem nigdy nie zaginęła żadna owca. Dziewczynka podziwia brata, jednocześnie zastanawiając się jak poradzi sobie z tym zadaniem - wszak wraz z puchatymi zwierzętami śpi się doskonale, ale jak okiełznać takie stado??
Przez kilka dni Bubal nie miała z owcami problemów, jednak potem w zagrodzie zaczęło brakować trawy. A przecież owce muszą jeść! Dziewczynka wypuściła je poza ogrodzenie, ale po zmroku kiedy usłyszała pobekiwanie zagubionych zwierząt zrozumiała, że nie jest w stanie w ten sposób pilnować stada. Jakie miała pomysły na kontrolowane wypasanie poza zagrodą? Czy dzięki kolejnym złotym myślom (Bubal uwielbia myśleć) owce były najedzone a mała pasterka spokojniejsza, że nikt się nie zgubił?


"Wielkie odkrycie Bubal" to niezwykła opowieść o niezwykłej dziewczynce. Dlaczego tak bardzo podkreślam niezwykłość? Bowiem mimo, że jestem dorosła a to literatura dla dzieci, zrobiła na mnie duże wrażenie. Dopiero po zakończeniu lektury zrozumiałam każdy szczegół okładki i jestem godna podziwu dla kilkulatki, która zupełnie nieświadomie wynalazła liczby. Pokazała nam również jak dawno temu wyglądały "pierwsze kroki w liczeniu" - jak radzili sobie ludzie podczas codziennych czynności, które wymagały znajomości cyfr będących poza ich zasięgiem.

Anna Cerasoli opowiedziała w bardzo ciekawy, prosty i przystępny dla młodego czytelnika sposób, jak tworzono znaki odzwierciedlające cyfry i liczby. Będziecie na pewno czuli zdziwienie, że tak to się zaczęło :) Dodatkowym atutem książeczki jest czcionka, która pozwala na samodzielne czytanie przez sześcio- i siedmolatki. Zachęca do tego również niewielka objętość tej opowieści, przyciągająca wzrok barwnymi i tematycznymi ilustracjami. Lektura historii Bubal wywołała w mojej córce potrzebę stworzenia owieczki :) Efekty poniżej świadczą o tym, że tematyka jest doskonale trafiona w gust małych odbiorców.




 "Wielkie odkrycie Bubal" to nie tylko piękna historia o mądrej dziewczynce, ale również próba pokazania dziecku, że matematyka nie boli. Że w wielu życiowych sytuacjach jest potrzebna i można się nią bawić a wtedy najlepiej wchodzi do głowy, prawda? :)





Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki



Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękujemy Pani Ewie


4 komentarze:

  1. Książeczka rzeczywiście urocza, aż sama nabrałam chęci. A do tego użyteczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała i pouczająca książeczka, przyznam, że sama chętnie bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie ciekawa pozycja. A cyferki dla dzieci to fajna zabawa.
    Ja teraz poszukuję książeczek do zapoznania z literami, może coś byś poleciła. Niestety "Literkowo" nie można już nigdzie kupić.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.