Autor: Agnieszka Opolska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: październik 2015
Liczba stron: 384
Listopad okazał się dla mnie miesiącem poznawania kolejnych polskich debiutów - "Anna May" jest trzecim, który miałam okazję wtedy przeczytać. Dlaczego sięgnęłam po powieść? Skusił mnie fakt, że otrzymała ona główną nagrodę w tegorocznym konkursie "Literacki Debiut Roku". Czy słusznie? Czy Agnieszka Opolska stworzyła historię, która mi się spodobała? Wątpliwości oczywiście miałam, bo nie zawsze debiut jest świetny, ale zaryzykowałam. Czy było warto?
Dwa tygodnie temu rozpoczął się nowy rok akademicki. Na wydziale historii sztuki w Krakowie swój piąty rok rozpoczęła zdolna i piękna studentka Anna May. Dziewczyna większość swojego życia spędziła w Londynie, gdzie pod czujnym okiem matki robiła karierę modelki. Zaczynała mając siedem lat... castingi, pokazy, zdjęcia, katalogi, reklamy. Później Anna poszła w stronę projektowania, uczęszczała do szkoły Fashion Design, była muzą Davida Donovana i działała pod pseudonimem Anya. Jednak splot różnych zdarzeń sprawił, że uciekła do Krakowa, ogoliła się na łyso i rozpoczęła studia. Chciała odciąć się od przeszłości, która atakowała ją nieustannie, mimo że powciskała ją do szufladek podświadomości w swojej głowie. Musiała odseparować się od toksycznych wpływów i zacząć oddychać samodzielnie, pełną piersią i z dala od ludzi, którzy chcieli zawładnąć jej życiem. Anna wynajmuje skromne mieszkanie z Lukasem, gejem który studiuje filozofię i jest jej bliski jak brat. W chwilach słabości mogą na siebie liczyć, wypłakać się, wyżalić, przytulić czy nakrzyczeć, jeśli inne sposoby zawodzą.
Jednak nad dziewczyną wciąż wiszą czarne chmury przeszłości - długi, które musi spłacać. Kłopoty finansowe często sprawiają, że musimy podejmować nie do końca właściwe czy przemyślane decyzje. I taką właśnie musiała podjąć Anna, która udaje się na rozmowę w sprawie pracy jako modelka. Musi się przełamać (nie chciała powracać do czegokolwiek co łączy ją z Londynem), bo przecież w tej dziedzinie ma świetne doświadczenie. Ale zamiast na casting fotograficzny trafia do pracowni malarskiej tajemniczego i ekscentrycznego Adama Northona, który zapłaci każdą cenę, byle tylko pozowała mu do cyklu obrazów. Na jakich warunkach Anna podejmie pracę? Czy poradzi sobie z powrotem do świata sztuki, o którym chciała zapomnieć? Czy będzie miała opory przed pozowaniem nago? Czy obydwie strony będą uczciwie trzymały się postanowień układu? Jak zareaguje Anna kiedy pozna prawdę o malarzu?
Ale Adam, mimo że przystojny i rozbudzający w młodej dziewczynie coraz to nowe emocje, nie jest jedynym mężczyzną wywołującym szybsze bicie jej serca. Kandydatem do uczucia studentki jest również doktorant z wydziału - Kuba, którego na początku obstawiałam jako zwycięzcę rywalizacji. Czy miałam rację? Wszak przed nim stoją wyzwania nie tylko osobiste, ale i zawodowe. Co wybierze - miłość czy karierę? Wątek "walki" obu panów o względy Anny, ich wzajemne spojrzenia i dość osobliwie okazywana zazdrość bardzo mi się podobały.
Autorka nie poprzestała jednak na tematyce pozowania Anny i rywalizacji mężczyzn o jej względy (choć to nie była taka prawdziwa i oczywista rywalizacja). Zadbała też o czytelników takich jak ja, lubiących rodzinne tajemnice i powolne dociekanie do prawdy, która zwłaszcza w obliczu nieszczęść, rozłąki czy śmierci staje się trudniejsza do odkrycia. Wszystko rozpoczyna się w chwili, gdy Anna otrzymuje paczkę z Londynu. Są to rzeczy po jej zmarłej matce i w dziewczynie ożywają wspomnienia... Postanawia odnaleźć ojca, którego nigdy nie znała, nie wie nawet kto nim jest... Wtedy właśnie w jej życiu pojawiają się kolejne osoby, które chcą pomóc albo przynajmniej się starają: komendant policji z miejscowości gdzie mieszkali jej dziadkowie, pewien kardiochirurg z tarnowskiego szpitala, starszy adwokat a także strażacy, Kuba oraz Ida - niedoszła dziennikarka, której Anna kiedyś pomogła. Teraz okazuje się, że rodzice Idy mieszkają niedaleko od miejsca zamieszkania dziadków Anny. Czy ktoś będzie potrafił przywołać z pamięci choćby okruchy tego, co pozostało po pożarze? Czy Anna odnajdzie ojca? Ile będzie musiała przejść jeszcze w swoim życiu, by zaznać choć troszkę ukojenia, bezpieczeństwa i szczęścia? Czy jej zwichrowana dusza i poszarpana psychika są w stanie się naprawić? Jakie niespodzianki czekają na nią podczas odkrywania prawdy?
Agnieszka Opolska wygrała konkurs zasłużenie. Stworzyła wielowątkową powieść, w której łączą się psychologia, tajemnica, sensacja i romans. Wszystko to jest idealnie wyważone, niczego nie jest zbyt wiele, czytelnik nie odczuwa przesytu a jedynie zainteresowanie i zaintrygowanie kolejnymi wydarzeniami. Z zaciekawieniem śledzi kolejne przygody skłonnej do zmiennych nastrojów bohaterki, która mimo licznych problemów i popadania ze skrajności w skrajność stara się osiągnąć w życiu sukces i stabilizację. Jedyne czego nie polubiłam u Anny, co mocno mnie drażniło to alkohol - jego częste i nadmierne spożywanie. W nietypowych miejscach i niewłaściwym ku temu czasie dziewczyna sięgała po trunki, by zapomnieć, odizolować się od problemów czym ściągała na siebie nie tylko liczne sms-y i telefony zapełniające pamięć telefonu...
Moją uwagę zwróciło w powieści również doskonałe scharakteryzowanie bogatych osobowościowo bohaterów, niezależnie bowiem od tego czy to bohaterowie planu pierwszego czy drugiego, czytelnik otrzymał świetny ich obraz. Można poczuć, że zna się ich osobiście i bez problemu odróżnić kto jest irytujący, kto sympatyczny i pomocny a kto skrywający sekrety i tajemnice. Poza tym ich rola w tej opowieści bywa zmienna... Na początku kogoś obdarzamy sympatią, kibicujemy mu, by wraz z rozwojem akcji całkiem naturalnie zmienić swoje zdanie na jego temat i ... polubić kogoś innego.
Autorka "kupiła" sobie moją sympatię również podróżą sentymentalną. Mogłam zrobić sobie spacer - podążając wraz z bohaterami - nie tylko po zakamarkach Krakowa gdzie mieszkam, ale również udać do miejscowości byłego województwa tarnowskiego, z którego pochodzę. Szczurowa czy Pleśna, w których miałam okazję pojawić się choć na chwilę w moim życiu a przede wszystkim Tarnów i wspomniane w tekście pierwsze liceum, do którego chodziłam (tak, w moich czasach też była rywalizacja między nami a trójką), zejście do liceum po schodkach z Wałowej, tuż obok szkoły seminarium i dalej w kierunku Parku Strzeleckiego, gdzie czeka Mauzoleum Bema a także często wspominana w tekście doskonale mi znana ulica Krakowska ciągnąca się w nieskończoność od Wałowej w stronę dworca... Jakże miło było powrócić tam wspomnieniami.
Widać, że Agnieszka Opolska doskonale przygotowała się do napisania tej książki. Nie tylko wymyśliła ciekawą i oryginalną historię, ale również potrafiła "ubrać" ją w piękne słowa, okrasić ciekawymi dialogami i dodać do niej nutkę tajemniczych zdarzeń. Czy każdy jest tym za kogo się podaje? Co ludzie potrafią zrobić za naszymi plecami? Czy w dzisiejszych czasach możemy liczyć na bezinteresowną przyjaźń lub prawdziwą miłość?
Odpowiedzi na te pytania znajdziecie już w książce, która w większości jest narracją Anny, dopiero przy końcu część - do tej pory zagadkowych - kwestii wyjaśnia się się dzięki dziennikowi Adama. Co takiego znajdzie w nim bohaterka? Jak zakończy się ta historia? Szczerze mówiąc to finał jest taki, że... ogromnie liczę na ciąg dalszy! Marzyłabym też o wyjaśnieniu kilku wątków, które zostały zawieszone w próżni lub jedynie muśnięte w dziedzinie ich zakończenia. Jednakże jest to debiut, który z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Czyta się go bardzo dobrze, poznając jednocześnie świat artystów, studentów, homoseksualistów (ich zmaganie się z akceptacją otoczenia i rodziny) a także ludzi małomiasteczkowych. Poznajemy też konieczność życiowych wyborów między miłością a karierą. To naprawdę wartościowa i ciekawa powieść. Polecam
Książka przeczytana w ramach listopadowych wyzwań: Pod hasłem, Grunt to okładka, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dorocie z
Ja również mocno upodobałam sobie tą powieść, nawet bardziej niż mocno. Tak samo dla mnie spacer po Krakowie był czymś wyjątkowym, ponieważ niedaleko mieszkam. ;) Jakieś 40 minut drogi, nie wiem, czy będziesz kojarzyć, ale okolice Myślenic. :)
OdpowiedzUsuńP.S ja również Polecam, bo warto ;)
To naprawdę dobry debiut :) Zaskakuje, intryguje, niesie niespodzianki, uwielbiam takie książki :) Myślenice oczywiście znam, ale wszystkich miejscowości wokoło to już nie... ale niektóre też pewnie z nazwy kojarzę. To blisko mamy do siebie :)
UsuńKusi mnie okładka i ten 'Literacki Debiut Roku" (-: Ale to raczej na kiedyś, niż na chwilę obecną (-:
OdpowiedzUsuńBędzie Ci się podobała :)
UsuńŚwietna recenzja, kusząca by sięgnąć po książkę )
OdpowiedzUsuńDziękuję i ... polecam :)
UsuńTwoja recenzja bardzo, ale to bardzo zachęca. Mam tę książkę w planach.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się napisać zachęcającą recenzję, bo naprawdę warto poznać książkę :) Ciekawa jestem zatem Twojej opinii
UsuńNiedawno do mnie przyszła ta książka, więc trzeba będzie się nią zaczytywać...
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury Ci życzę :) To książka, w której wciąż coś się dzieje, mimo że to świat studencki to osoba "starsza" jak ja, która studia ma dawno za sobą, może dobrze się bawić :)
UsuńTak normalnie pewnie nie zwróciłabym uwagi na tę lekturę, ale tak pięknie i ciekawie o niej napisałaś, że dam się skusić. :)
OdpowiedzUsuńBo jest piękna i ciekawa :) Ja bym się skusiła raz jeszcze, gdyby się dało :) Polecam Ci
Usuń