Strony

niedziela, 20 grudnia 2015

Agnieszka Krakowiak-Kondracka "Jajko z niespodzianką"




Autor: Agnieszka Krakowiak-Kondracka
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 2014
Liczba stron: 300
Seria: Seria z fasonem










Dzieci uwielbiają jajka z niespodzianką, ponieważ czeka je nie tylko czekoladowa uczta, ale i rozwiązanie intrygującej zagadki - jaką zabawkę kryje ta słodka rozkosz... Czy mnie jajko w wersji literackiej przypadło do gustu? Książka jest debiutem powieściowym scenarzystki popularnego serialu "Na dobre i na złe", który wiele lat temu miałam okazję przez pewien czas oglądać. Jak poradziła sobie z krótszą formą niż wieloletni serial?

Ada jest kobietą jakich wiele. Trzydziestolatka musi borykać się z codziennym życiem - pracą, wychowaniem córki, prowadzeniem domu. Czy chce czy nie to musi sobie poradzić sama, ponieważ jej mąż nie wytrzymał presji jaką było urodzenie się dziecka, na dodatek z chorym sercem. Ada sama czuwała przy łóżeczku maleństwa, do którego podłączono mnóstwo przeróżnej aparatury, zwłaszcza po ciężkiej operacji. David był zachwycony ich wspólnym życiem wtedy, gdy podróżowali po całym świecie, nie wiązały ich żadne zobowiązania, wszystko było fantastyczną przygodą i jeszcze czerpali z tego dochody. Nie istniały wtedy w ich słownictwie słowa stabilizacja, spokój czy planowanie. Teraz to te same słowa są bardzo ważnymi w codzienności samotnej matki. David bowiem wyjechał wkrótce po narodzinach Julki i dziewczynka nie zna swojego taty.

Trzyletnia Julka, choć jest radosna, ma mnóstwo pomysłów (jej pytania zadawane Adzie już niemal z krainy snu mnie obezwładniały) a energią można by obdzielić kilkoro dzieci to miewa problemy z akceptacją przez inne dzieci, bowiem ma zrośnięte cztery paluszki u prawej dłoni (schorzenia to nazywa się syndaktylią). Wprawdzie można to zoperować, jednak Ada boi się ryzyka i uszkodzeń nerwów... By ułatwić małej kontakty z rówieśnikami posyła ją do elitarnego przedszkola, gdzie wysokie czesne ma jej zapewnić większy komfort psychiczny i radosne chwile dla dziecka. Dobrze, że jej zarobki pozwalają na taki luksus, jednak czy kobieta odnajdzie się wśród ludzi, dla których wakacje na Ibisie są już niemodne, ubranka dla dzieci kosztują fortunę a przed przyjęciem urodzinowym rozsyła się listę prezentów, wyjętą jakby ze scenariusza dotyczącego ślubu? Czy Julka znajdzie koleżanki? Czy polubi przedszkole? Jak poradzi sobie ze swoją chorą rączką?

Nie mogę nie wspomnieć o Tomku - nietypowym pracowniku przedszkola, który ma szeroki zakres obowiązków, łącznie z rozwożeniem dzieci do domu, gdy rodzice sobie tego zażyczą(oczywiście za odpowiednią opłatą). Stara się być pomocny, miły, jednak podobnie jak tytułowe jajko może kryć w sobie pewne tajemnice. Jest dwóch sympatycznych panów Zagórskich: Michaś (przyjaciel Julki z przedszkola) oraz Adam, tata Michasia, który już pierwszego dnia nowego roku szkolnego miał okazję poznać - w dość niecodziennych okolicznościach - Adę i jej nie do końca poukładane życie, by chwilę potem okazać się jej nowym...szefem. Jaki ten świat jest mały, prawda?

Książka nie jest może gwiazdą na rynku wydawniczym, ale jest dobra. Opowiada o zwyczajnej kobiecie, która próbuje odnaleźć się w jakże niełatwym życiu. Dobrze, że kilka pięter niżej mieszka jej mama, która chętnie pomaga córce i wnuczce walczyć z tą trudną codziennością. Autorka nie poskąpiła bohaterce zabawnych przygód, które sprawiają że lektura staje przyjemnie humorystyczna. Ale są też sytuacje poważne dotyczące zdrowia dziecka, utrzymania pracy czy lęku o jej utratę, ale i nie brakuje elementów sensacyjnych, w których sama miałam gęsią skórkę i obawiałam się o życie dzieciaków. Bo kiedy w książce pojawia się ochroniarz, tajemnicze listy, kajdanki i szantaż to oznacza, że będzie się działo... I faktycznie, jest pewne napięcie... A jeśli dodam, że po latach David postanawia wrócić i upomnieć się o swoje mężowskie i ojcowskie prawa... Co z tego wyniknie? Jak ułożą się losy Ady? Czy przyjmie męża z otwartymi ramionami?

Polecam Wam tę książkę w ramach odprężenia. Jest niezmiernie lekka i niezobowiązująca. Czyta się szybko i nie wymaga zbytniego wysilania komórek mózgowych a krótkie rozdziały nie męczą przepychem czy natłokiem zdarzeń. To idealna pozycja po ciężkim dniu, która dzięki prostocie języka i niewybujałym przygodom bohaterów, ma nas uspokoić i zrelaksować. Pomimo przewidywalności i w większości spokojnie toczącej się akcji cieszę się, że poznałam powieść. Bardzo byłam ciekawa do czego odnosi się tytuł i muszę przyznać, że to połączenie zostało w bardzo ciekawy sposób przedstawione, jako swego rodzaju iskra... do działania. Jeśli zatem macie ochotę na chwileczkę odpoczynku przy lekkiej lekturze, z sympatycznymi i wyrazistymi bohaterkami oraz przedsiębiorczymi mężczyznami to sięgnijcie po to jajko i przekonajcie się jaką niespodziankę kryje :)

  



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki

16 komentarzy:

  1. Tytuł rzeczywiście kojarzy się z dziecięcym smakołykiem. Teraz takich lektur mi potrzeba. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ten dziecięcy smakołyk odgrywa ważną rolę w powieści :)

      Usuń
  2. Czytałam i masz rację idealna lektura na odprężenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się Twoja recenzja. I wiesz, jak wcześniej planowałam przeczytać książkę w dalekiej przyszłości, tak dzięki Tobie poczułam prawdziwe zainteresowanie lekturą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) i bardzo miło mi to czytać :)
      Będzie miłym odprężeniem po przedświątecznych przygotowaniach lub w innym wymagających tego czasach.

      Usuń
  4. A ja byłam niemal przekonana, że już czytałaś tę książkę! :) Mam ją na liście tych powieści, które chcę przeczytać, więc na pewno to zrobię. Ale już w następnym roku... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd takie przekonanie? :)
      Świetnie, zatem będę wypatrywać recenzji :D

      Usuń
    2. Normalnie wydawało mi się, że czytałam już u Ciebie o tej powieści! Chyba mam już jakieś zwidy... ;-) Ewelinko, tylko nie nastawiaj się, że szybko wypatrzysz tę recenzję. :P

      Usuń
    3. To faktycznie zwidy, bo nie znam książki :) Wiem, wiem że nie szybko... ale liczę że w 2016 :)

      Usuń
  5. O, nigdy bym nie wpadła na to, że ma to coś wspólnego z serialem emitowanym od czasów mojej podstawówki. Aczkolwiek.. Coś mnie do niej przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś nie znam serialu... Książka jest lekka i łatwo przyswajalna, polecam skoro przyciąga :)

      Usuń
  6. Tytuł mnie zachęca, okładka przyciąga a Twoja recenzja sprawia że jestem na tak :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie :) Jak ja lubię zadowolonych ludzi po moich rekomendacjach :)

      Usuń
  7. Ewelcia, dobrze, że wcześniej tego nie czytałam.
    Zdradzasz bardzo wiele szczegółów :p choć nie napisałaś najważniejszego :p
    Twoja opinia jest chyba nawet przychylniejsza od mojej...
    Gdybym wczoraj napisała recenzję chyba byłaby lepsza, ale dzisiaj już na chłodno nie czuję żadnych szczególnych emocji.

    Można powiedzieć, że Magda Witkiewicz też pisze zawsze ze szczęśliwymi zakończeniami, że jej bohaterowie są czasem przerysowani, ale.... to jakich emocji dostarcza mi w swoich książkach Magda nikt nie jest w stanie przebić!
    Czujesz też to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdradzam aż tak dużo... Tylko kuszę :) Kilku rzeczy nie zdradziłam o kilku nawet nie wspomniałam, choć chciałam...
      A widzisz, nasze pierwsze wrażenia czasem znacznie różnią się od tych drugich...

      Magda jest od szczęśliwych zakończeń a Agnieszka L.-Ł. to diler emocji z kolei! K. Mirek jest od ciepłych książek, każdy ma jakąś cechę charakterystyczną :)
      Też tak mam :D

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.