Do końca nie robiłam sobie nadziei, mimo że dochodzenie do zdrowia szło dobrze [tu przy okazji dziękuję wszystkim za maile, komentarze, smsy, telefony i wszlekiego rodzaju wsparcie, które naprawdę mi pomogło].
I po wielu zawirowaniach (mąż pracuje, dziecko chore, ja powinnam jeszcze sporo odpoczywać) dziś rano decyzja została podjęta: jadę na chwilę na TARGI!!!
To moja najkrótsza, ale najbardziej obfita w emocje, a może i z powodu tego czasu najbardziej ciesząca serce i duszę, wizyta na tej imprezie.
Chcecie jakieś fotki? :P
Do hali "wbiegłam" tuż przed 15-stą, licząc po cichu że zdążę zdobyć autograf Agnieszki Krawczyk w najnowszej książce "Jezioro marzeń". Nawet niosłam ją ze sobą!
Zdążyłam
W zasadzie to upiekłam 4 pieczenie na jednym ogniu, ponieważ na stoisku Filii była o 15-stej zmiana warty. Rozgościły się trzy świetne autorki i jak tylko mnie zobaczyły to nasza radość i atmosfera...no było super! Liliana Fabisińska, Natasza Socha i Magda Witkiewicz - w kolejności, w jakiej siedziały koło mnie. "Śnieżynki" też zaniosłam do podpisu :)
Zresztą Filia oznaczała dziś dla mnie również kolejną próbę rozróżnienia sióstr z wydawnictwa oraz przypadkowe spotkanie blogerek: ktrya, Sardegna i Aine. Z Sardegną udało się zamienić kilka słów :) Z Aine pospacerować, posiedzieć, porozmawiać i niecnie wykorzystać do pomocy :) Dzięki :)
Zmierzając do Prószyńskiego wstąpiłam do Novae Res, by się przywitać i spotkałam niespodziewanie Agnieszkę Opolską, młodziutką i sympatyczną debiutantkę, autorkę książki "Anna May", laureatkę 1 miejsca w IV konkursie "Literacki Debiut Roku". Książkę mam, ale że nie spodziewałam się to jest tylko fotka i autograf w notesie autografowym.
Kolejne przemiłe spotkanie - Izabella Frączyk. Wiem, wstyd że nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale kiedyś zacznę, obiecuję, tylko...zakupię trochę czasu. Kiedy są odpowiednie targi? :P
Ale najpiękniej autorka pozowała sama:
Żeby nie było nudno to przemieściłam się później w kierunku... Filii :) Co ja poradzę, że wydające tam autorki uwielbiam a i w zamian słyszę też miłe słowa podczas spotkań i nie tylko. Tym razem chciałam zdobyć autograf Agnieszki Walczak-Chojeckiej w drugim wydaniu jej debiutanckiej książki "Dziewczyna z Ajutthai", którą też miałam ze sobą.
Ostatnie spotkanie z autorką dzisiaj, ale oczywiście równie miłe - Edyta Świętek, której twórczości też jeszcze nie znam...
A tak prezentuje się mój stos:
Od góry książki, które wyżej prezentowałam z autografami.
"Szlachetne pobudki", "Amelia" - bardzo chciałam mieć, to mam :) ale bez autografów
"Niepokorne. Eliza" oraz "Huczmiranki" to egzemplarze do recenzji od Naszej Księgarni :)
Nie mogłam zapomnieć też o mojej pięciolatce:
Wszystko świetnie widać, ale chcę wspomnieć, że:
- Frankliny musiałam kupić do naszej sporej już kolekcji, to książki które wciąż się nie nudzą.
- "Skąd się bierze miód" - do recenzji od NK - moja córa kocha miłością ogromną ich pozycje dla dzieci
- dwie małe książeczki po lewej na dole to recenzyjne łamigłówki dla córy od Wydawnictwa Adamada, choć widnieje na nich 8+ to już dziś sprawdziła, że daje radę :)
Stoiska, na których najbardziej mi zależało odwiedziłam. Autorki, które ogromnie chciałam spotkać - spotkałam. Dwie blogerki na rozmowie z którymi mi zależało - spotkałam. Kupiłam parę książek, zdobyłam sympatyczne wpisy, doprecyzowałam szczegóły jednej nowej współpracy, spotkałam się ciepłym przyjęciem przez autorki, zresztą i ludzie widząc mnie z kulą służyli pomocą - dziękuję Wam wszystkim!!! A wisienką na torcie jest fakt, że spotkałam trzy osoby, które słysząc (podczas rozmów z autorami lub w trakcie rozmów kolejkowych) o tym, żem ejotek, powiedziały że podczytują, lubią zaglądać a jedna z nich nawet gratulowała - dziękuję Wam. To tak podbudowuje do prowadzenia tego miejsca!
Akumulatory mam naładowane na kolejny rok!
Kiedy ja to wszystko przeczytam? Nie wiem, ale ... kocham czytać i o tym pisać. Do zobaczenia za rok?
[Bo jutro na pewno mnie nie będzie]
[Bo jutro na pewno mnie nie będzie]
A jednak!
OdpowiedzUsuńNo kochana jestem z Ciebie dumna!!! Brawo!
Pisałam Ci dzisiaj, że nie jest mi smutno, że mnie tam nie ma... no ale jak widzę Twoją fotorelację to trochę mi gorzej (musiałabym potańczyć, ale sąsiedzi chyba nie zniosą muzyki na cały regulator o tej godzinie :p), najbardziej żal spotkań z autorami, blogerami... no i te Twoje zdobycze! Pierwsze sześć pozycji (od góry) .. ech... a te autografy i rysunki w "Siedem życzeń".. mhmmm...
Nie smutaj się, nie chcę żeby było Ci gorzej! - mam coś i dla Ciebie :)
UsuńNie martw się, jestem już dużą dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńDam radę :)
Cieszę się :) Ale wiesz, że mam dla Ciebie coś na pocieszenie i otarcie łez i to nie jest 1 sztuka :P
UsuńSzkoda, że się minęłyśmy. Ja po 15 już wychodziłam z targów i też byłam na stoisku Filii....
OdpowiedzUsuńBuuuu, też żałuję... popatrz a tak blisko było... W takich chwilach wychodzi na wierzch nasze niedopracowanie szczegółów, czyli powinniśmy mieć swoje numery telefonów!
UsuńOh... zazdroszczę... ale i cieszę się bardzo, że jednak udało Ci się dotrzeć na tegoroczne targi!!!
OdpowiedzUsuńDla Was, którzy być nie mogliście tą relacją przekazuję nieco pozytywnych emocji i energię! Dziękuję, że cieszy Cię to, że ja byłam :) Mimo zazdrości :D
UsuńWiedziałam, że tak będzie!!! Pamiętam Twój post o oszczędzaniu na targi i nie mogłam sobie wyobrazić, że Ciebie tam nie będzie (-: Z drugiej strony, podziwiam, że wybrałaś się dzisiaj, ponoć w sobotę są największe tłumy. Oczywiście bardzo żałuję, że mnie tam nie było )-: "Amelii" i "Siedmiu życzeń" zazdroszczę, "Rosół ..." mam, ale jeszcze nie czytałam )-: Książki Edyty Świętek mam w planach, natomiast Izabelli Frączyk czytałam wszystko i biorę w ciemno (-: Żeby jakoś zrekompensować sobie nieobecność na targach, tydzień temu zdobyłam autografy A. Walczak-Chojeckiej, I. Frączyk i jeszcze kilku innych pisarek (-: Życzę Ci cudownych wrażeń podczas lektury (-:
OdpowiedzUsuńA widzisz, a ja nie wiedziałam... Gdybym na targi nie dotarła to byłyby mega zakupy an-line. Naprawdę malutkie szczegóły sprawiły niespodziewanie, że mogłam pojechać. 3,5 godziny - tyle dokładnie byłam i musiało wystarczyć.
UsuńDziś już nie jadę, wczoraj załatwiłam nawet wszystkie sprawy poboczne i dziś noga odpoczywa. Wiem, że w sobotę największe tłumy, ale byłam od 15stej to już sporo ludzi opuściło to miejsce. Poza tym, najfajniejsze autorki były właśnie w sobotę, choć i tak nie spotkałam Moniki Oleksa, Magdy Kordel czy Krysi Mirek a chciałam je spotkać podczas tych targów...
Czyli i Ty ciężko pracowałaś, masz książki i autografy, jest dobrze :) I Tobie miłej lektury! :)
Będą jeszcze okazje, w końcu trzeba na coś czekać (-: Ja nawet robiłam jakieś plany na targi, ale posypało się już na początku października )-; Wszystkich nie da się spotkać, ja jakoś nie mogę trafić na Olgę Rudnicką )-; Natomiast myślę, że z Moniką Oleksa spotkam gdzieś bliżej (-:
UsuńBędą, będą... A widzisz, ja nie robiłam - za rok nie rób :P
UsuńRudnickiej też nie spotkałam, kilka osób miałam wczoraj blisko, ale nie mogłam przesadzić. Dla mnie właśnie to było najbliżej z Oleksą, ale z kilku powodów nie wyszło, Monika obiecała jeszcze przyjechać do KRK :)
A my to się kiedyś w końcu musimy spotkać!
Mnie na pewno nie będzie, ale dzięki Tobie byłam. Ładnie kuśtykasz :) I to prawda, ludzie jak widzą kule, to pomagają! Znam to z autopsji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nocną porą ;)
I to chodziło, taki wirtualny spacer :) Kuśtykam pierwsza klasa, tu widać tylko kulaska... Ja poznałam dopiero po operacji... a ja pozdrawiam kogoś, kto mnie rozumie od podszewki w pewnych kwestiach :)
UsuńTa , co gratulowała na Targach, to ja czyli joanka! Pozdrawiam Ejotku!
OdpowiedzUsuńOoooo, no proszę :) Fajnie, że się ujawniłaś, pozdrawiam Cię zatem i raz jeszcze dzięki za budujące słowa :)
UsuńNo proszę - udany dzień. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na siebie nie wpadłyśmy.
Udane 3,5 godziny :) Szkoda, szkoda...proponuję przyszłościowo wymienić się telefonami.
UsuńJesteś szalona - mówię Ci!!! :D
OdpowiedzUsuńJa??? No, może troszeczkę, ale to widać chyba już po postach i komentarzach, że o pomysłach nie wspomnę :)
UsuńAle szybko napisałaś!! Cieszę się, że się udało. Dziś odpoczywaj. :)
OdpowiedzUsuńBo szybko byłam w domu i zaaraz po 19stej już cykałam fotki książkom :) Dziecię poszło spać a ja tworzyłam :) Też cieszę, fajnie było znów Cię spotkać :) Odpoczywam i powiem Ci, że dobrze to obliczyłam, bo noga nie spuchła i jest ok :) Nie mastrat po prostu, oprócz finansowych :P
UsuńI wiesz co? Zapomniałam na śmierć o tym co mi mówiłaś o publio :(
UsuńNie martw się, coś na to poradzimy. :)
UsuńSuper.. a dużo jest stoisk z dziecięcymi książkami? Jak z cenami?
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam wiec dopytuje..
Tym razem to ja byłam w zasadzie na zakupach dla córy tylko w Debicie, na innych dzieciowych teraz nie byłam, bo z dwóch innych dostałam jako recenzyjne. Ale stoisk jest bardzo dużo, oferta bogata i ceny atrakcyjne. Do tego gry i zabawy oraz dużo bonusowych gadźetów dla dzieci. Na Targach zawsze ceny niższe niż normalnie.
UsuńTo może za rok pojadę. ..
UsuńTo fajne wydarzenie i uważam, że warto choć raz pojechać, znaczy przyjechać do Krakowa :)
UsuńChcieć to móc - na to wychodzi:) Fajnie, że pojechałaś i wiesz co... Strasznie schudłaś od maja;o
OdpowiedzUsuńCzasami się sprawdza :) Schudłam?? Ty chyba niedokładnie te foty oglądałaś... Ale nie jesteś odosobniona w tym poglądzie, pewna Ania też tak mi napisała... Miło to czytać, tylko jakoś się tak nie czuję... :)
UsuńMówisz że wpadłaś na chwilkę, a zaprezentowałaś nam prawdziwy maraton :) brawo :)
OdpowiedzUsuńTargi krakowskie - 3,5 godzinki - sobota - to chwilka, prawda? :) Maraton pozorny, dzięki temu, że dużo było w jednym miejscu albo blisko, zresztą nawet mapy/planu stoisk nie miałam. Tylko info, który numer mają stoiska, które mnie interesują. Zna się już te targi :D
Usuń:)
A jednak się udało. Ciekawe tytuły widzę w stosiku.
OdpowiedzUsuńJednak na chwilę dałam radę! :) A wiesz, że ja też widzę? :)
UsuńSzkoda, żeśmy na siebie nie wpadły! Może następnym razem.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że w tych wielkich halach to sukcesem należy nazwać jak się na kogoś wpadnie ot, tak, bez umawiania :)
UsuńByłam krótko, w niewielu miejscach, jedynie charakterystyczna kula mnie wyróżniała z tłumu... Może za rok się spotkamy?
To się nazywa miłość do książek, by pędzić na spotkania z autorkami mimo niedawnej operacji :) Powinnaś dostać medal za zaangażowanie :)
OdpowiedzUsuńA poważnie, u mnie w tym roku się nie ułożyło i niestety do Krakowa nie dotarłam, ale już zacieram rączki na myśl o Warszawie. I pewnie też zagoszczę w Filii na dłużej :)
A gdzie takie dają? :P
UsuńTak na serio to moją nagrodą jest to że tam byłam. Wiesz jak to ładuje akumulatory :) Przedwczoraj minęło 6 tygodni dopiero, dlatego tak mnie cieszy to 3,5 godziny :)
Masz rację to jest ogromna miłość do książek i pasja.
Ach ta Filia... :)
Ty masz bliżej W-wę, ja mam KRK na miejscu, ale może jeszcze kiedyś uda nam się spotkać :)
Ja po tuz przed 15 wyszłam z Targów - jaki pech! :( Ale na szczęscie do Krakowa blisko więc może kolejnym razem? jestem pełna podziwu motywacji do książek, po operacji. Gratuluję nowych zdobyczy i mam nadzieję pięknych recenzji! :)
OdpowiedzUsuńCzyli jesteś już drugą blogerką z którą się rozminęłam... :( Może za rok się uda to się jakoś skontaktujemy.
UsuńDzięki :)
Udało się nam spotkać u Edytki. Napisz mi maila to Ci podeślę zdjęcie lub znajdź mnie na FB.
OdpowiedzUsuń