Tytuł oryginalny: Spellbound
Tłumaczenie: Małgorzata Kołodziej
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 160
Z książkami Sylvii Day nie miałam jeszcze przyjemności się zapoznać. Jednak kiedyś trzeba zacząć, prawda? Słyszałam o twórczości autorki wiele dobrego, że jej erotyki to udany kawałek literatury. Wielomilionowe nakłady jej powieści, statusy bestselleru to chyba mówi samo za siebie. Zatem z najnowszej oferty Miry postanowiłam wybrać właśnie Day. Czy mój wybór był słuszny? Zapraszam do zapoznania się z zarysem fabuły i moimi odczuciami.
Victoria jest śliczną i zmysłową kobietą. A dokładniej rzecz ujmując chowańcem, który w zależności od potrzeby może przemienić się w kota. Przez Radę jest uznawana za zdziczałą, nieokiełznaną i wymagającą specjalnego traktowania. Po śmierci maga Dariusa, z którym łączyła ją wielka miłość, Victoria przejęła część jego magicznych mocy.
Kiedy w jej życiu pojawia się Max Westin, od pierwszej chwili zaczyna między nimi iskrzyć. Jedyny problem to fakt, że Max jest rasowym łowcą. A Rada nie toleruje zwykle związków między łowcami a chowańcami. Czy tych dwoje ma szansę na wspólne życie? I pytanie czy tego chcą, czy może wystarczą im tylko zbliżenia? I to na warunkach Maxa, Victoria ma być po prostu uległa i spełniać jego zachcianki, zaspokajać pragnienia. Jak to bywa w świecie magii, nic nie jest tylko magią białą, pojawiają się czarne charaktery, walki, unicestwianie... Kto zwycięży?
Nie można mieć chyba większego pecha, by trafić na pierwszą książkę autorki i być tak bardzo rozczarowanym... Nie sądziłam, że erotyczna książka, po którą mam zamiar sięgnąć jest fantastyką (której nie lubię). To miała być relaksująca powieść erotyczna, która odpręża i dodaje pikanterii zawartej na kartach historii. A tymczasem otrzymałam nijaką fabułę, która jest totalną fantastyką a sceny erotyczne są krótkie, lecz mocne, brutalne i nie wywołujące nawet cienia rumieńców na twarzy. Szkoda, bo nastawiłam się na swoistą ucztę. A walki między magami, znikanie, przywracanie do życia, zmuszanie do uległości i seks pod dyktando władczego faceta to nie jest dobra lektura. Bynajmniej dla mnie.
Przeczytałam w ostatnim czasie kilka powieści erotycznych i owszem zdarzały się w nich wulgarności czy dominacja, ale żeby kilka scen a książce było do siebie tak podobnych, bo we wszystkich kobieta ma tylko leżeć i słuchać poleceń? Nie wolno dotknąć? Trzeba być przywiązanym i to jeszcze w karkołomnych pozycjach? Nie podobała mi się uległość Victorii oraz kategoryczne podejście do wielu spraw przez Maxa.
Twórczości autorki nie skreślam, licząc że inne powieści nie są fantastyką. Jeśli natomiast Wy lubicie takie klimaty to książka może okazać się dobrą lekturą.
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Monice z
Hm dla relaksu może być fajna, aczkolwiek miałam już nie udane próby z tym gatunkiem powieści.
OdpowiedzUsuńZ gatunku erotyki miałam ostatnio kilka fajnych, a ta niestety okazała się nie w moim temacie, nie wiedziałam przede wszystkim, że to fantastyka
UsuńTeż nie lubię fantastyki, więc ta książka nie dla mnie. Nie czytałam żadnej powieści tej autorki, zastanawiam się nad "Rozkoszami nocy" ze względu na literkę R (-:
OdpowiedzUsuńCzyli wnioskuję, że i Ty byś była mojego zdania. Jak przeczytasz coś autorki to się pochwal, może inna książka będzie lepsza.
UsuńJa nie znam niestety tej autorki i chyba raczej nie sięgnę. Czytałam już kilka pozycji z tego gatunku i wole nie marnować czasu na coś niezbyt ciekawego. Ufam twej opinii bo często nasze gusta się pokrywają.
OdpowiedzUsuńDziekuję
Tak, wielokrotnie się pokryły :) Zatem polecam Ci inne powieści erotyczne :)
UsuńSama nie wiem. Dopiero zaczynam z tym gatunkiem, więc na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJeśli zaczynasz, to moim zdaniem wybierz coś innego. Chyba że lubisz fantastykę.
UsuńMam za sobą dwie powieści Sylvii Day i obie dość mocno kręciły się wokół fantastyki, więc widzę, że to chyba "specjalność" tej autorki. ;-) Ja też nie ukrywam, że w powieściach erotycznych wolę realistyczne wydarzenia, a nie tak udziwnione.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę sobie chyba odpuścić autorkę a szkoda, bo liczyłam na dobrą erotykę w jej wykonaniu...
UsuńOtóż to!