Strony

niedziela, 7 grudnia 2014

Jayne Amelia Larson "Woziłam arabskie księżniczki. (...)"




Pełny tytuł: Woziłam arabskie księżniczki. Opowieść szoferki o najbogatszych księżniczkach świata (oraz ich służących, nianiach i jednym królewskim fryzjerze)
Tytuł oryginalny: Driving the Saudis. (A Chauffer's Tale of the World's Richest Princesses (and their servants, nannies and one royal hairdresser)
Tłumaczenie: Dorota Malina
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: czerwiec 2014
Liczba stron: 304



Jayne Amelia Larson miała swoje wielkie marzenia: chciała być gwiazdą Hollywood. Była już aktorką teatralną i filmową, pisała scenariusze, dubbingowała, zajmowała się scenopisami i produkcją. Jednak największym marzeniem Jayne było to, żeby stać się sławną aktorką, która może przeobrażać się dla milionów, może być kim zechce. Wiadomo, nie wszystkie nasze marzenia się spełniają, a żyć z czegoś trzeba.

Jak to się stało, że ta ambitna kobieta została szoferem? Otóż pomógł przypadek - nie chciała wracać pijana do domu po pewnym przyjęciu i wraz z przyjaciółką pojechała limuzyną. Po miłej pogawędce z szoferem Tyronem, Jayne podjęła decyzję - tymczasowo może zająć się taką pracą i wozić bogaczy po Los Angeles a kiedy trochę podreperuje budżet, zacznie starania o spełnienie marzeń.

Po kilku miesiącach bycia szoferem, bohaterka nie była jednak zadowolona z tej pracy. Dziwni ludzie z ogromnie zaskakującymi pomysłami a do tego mnożące się problemy, jak choćby ze znalezieniem wieczorem czystej toalety. Ale los miał dla niej niespodziankę - wszyscy w branży mówili o przyjeździe rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej. Kiedy udało jej się pozytywnie przejść wszystkie etapy rozmów kwalifikacyjnych, mogła powiedzieć o sobie, że przez najbliższe siedem tygodni będzie woziła arabskie księżniczki. Już na lotnisku Jayne doznała szoku! Poszukiwała kobiet ubranych w typowe stroje, zakrywające całe ciało, a tymczasem okazało się, że owszem przyleciały i takie, ale... są to służące i nianie. A księżniczki jak motyle wydobyte z kokonów, przeobraziły się na pokładzie samolotu i na amerykańskiej ziemi będą stąpać w szpilkach i mini spódniczkach. Kolejnym wstrząsem był fakt, że Saudyjczycy przywieźli ze sobą ogromną ilość gotówki: podobno dwadzieścia milionów dolarów, a także wyposażenie niemal całego pałacu. Dla herbacianego serwisu został wynajęty w hotelu cały pokój. A jeśli policzyć członków rodziny królewskiej i cały sztab ludzi, którzy się nimi zajmują: lekarze, nianie, służące, sekretarki, nauczyciele, trenerzy, kucharze, masażyści i fryzjer to naprawdę wyprawa do Beverly Hills była istną pielgrzymką. Jednak z kosztami nikt się tutaj nie liczył. W sklepach zakupy były istnym szaleństwem, nikt nie oczekiwał reszty, wszystko kupowano wręcz hurtowo, szoferów wykorzystywano niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę. Każda zachcianka Saudyjczyków była jak rozkaz, bowiem za drobnostkę można było pracę stracić. A chodziły słuchy o świetnej premii na koniec pobytu zacnych gości. Któż by się nie skusił?

Jayne napisała bardzo ciekawą autobiografię. Wprawdzie wplotła w nią nieco fikcji, zmieniła imiona i chronologię wydarzeń, ale wszystko po to, by lekturę czytała się przyjemniej. Sama stwierdziła, że gdyby chciała opisać totalnie wszystkie osoby, których cechy wykorzystała w książce, byłby to niezły tłum, stąd kondensacja osób i zdarzeń. Książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie i płynnie.
Między innymi ze względu na tematykę - świat szoferów w Ameryce oraz kobiet o różnych pozycjach z krajów arabskich nie były mi dotychczas zbyt dobrze znane. Autorka dzięki wykorzystaniu humoru, ironii, samokrytyki oraz wyobraźni wciągnęła mnie zupełnie w swój świat na przestrzeni siedmiu tygodni. Nie miałam czasu się nudzić, podobnie jak ona - jedyna kobieta-szofer saudyjskich księżniczek.
Przezabawne było dla mnie poznawanie kolejnych dni z życia kogoś, kto dostał kilka tygodni życia w nowoczesnym kraju. A czas ten był skrupulatnie wykorzystywany w zależności od wieku i pozycji społecznej. Starsze wiekiem księżniczki poddawały się zabiegom upiększającym, młodsze zakupom na miarę gwiazd Hollywood, natomiast służącym wystarczał sklep "Wszystko za 99 centów". Jakże różnie pojmowane jest szczęście...

Książka znacznie przybliżyła mi relacje damsko-męskie w Arabii Saudyjskiej, zasady noszenia hidżabów oraz traktowania podwładnych. Niejednokrotnie śmiałam się czytając lekturę, były też chwile, że łzy stawały mi w oczach lub wzbierała złość. Jednak uważam, że jest to tytuł, który warto zapamiętać, by móc sięgnąć we właściwym momencie - gdy najdzie nas chęć poznania obcej kultury. Zaś lekki język sprawi, że będzie to mile spędzony czas.



Książka została przeczytana w ramach wyzwań: Z literą w tle, 52 książki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Pani Małgosi




14 komentarzy:

  1. Jakoś czuje, że ta książka mnie nie zainteresuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam udostępniony fragment tej książki na stronie wydawnictwa i powiem, że spodobał mi się. Jeszcze nie zakupiłam tej pozycji, ale wiem będę ją miałam w mojej domowej biblioteczce. Fakt teraz autobiografie stały się strasznie popularne i wszyscy starają się je pisać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to typowa autobiografia, rzekłabym nawet, że bardzo nietypowa :) Takich standardowych to nie lubię, a ta bardzo dobrze mi się czytała, świetna pozycja :)

      Usuń
  3. Ciekawi mnie ta książka już od jakiegoś czasu. W jednej z recenzji znalazłam informację, że o wyborze tej pani na szofera zadecydowała...płeć. Przecież to saudyjskie księżniczki miały być wożone, zatem mowy nie ma o tym, żeby mężczyzna jako kierowca, miał z nimi styczność oraz słuchał co mówią.
    Nie wiem czy to prawda, ale bajeczny pobyt księżniczek był chyba jednorazową uciechą, zanim do końca swoich dni zostaną zamknięte w kokonach tradycyjnych ubrań i kobiecych pokoi.
    Jak się natknę gdzieś - biblioteka, finta, wymiana - na tę pozycję, to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płeć tak do końca to nie, ponieważ Jayne nie woziła wszystkich księżniczek, ktoś inny je woził, zatem musieli to być mężczyźni.
      A czy pobyt był jednorazowy? Hmmm... Myślę, że nie - nie potrafię teraz skojarzyć czy była o tym wzmianka, ale wnioskuję po różnych wydarzeniach (choćby pakowaniu, pieniądzach, operacjach plastycznych), że co jakiś czas księżniczki dostają wychodne. Fakt, że rzadko - ale głowy nie dam za tą opinię
      Pozycja powinna Ci się spodobać :)

      Usuń
  4. Niektórzy to mają ciekawe zajęcia. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam o tej książce przy okazji jej premiery, jednak później całkowicie o niej zapomniałam. Szkoda, bo wydaje się na prawdę interesująca. Muszę sobie zapisać tytuł :)

    sklep-z-pamiatkami.blogspot.com Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest interesująca :) Skoro już ja sięgam po coś w stylu autobiografii...

      Usuń
  6. Mam w planach, książka interesująca i czuję,że przez wzgląd na tematykę przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie książki, ponieważ przybliżają mi inną kulturę, której często zupełnie nie rozumiem... ale tak to już jest ten nasz świat skonstruowany. Przeczytam na pewno! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, z tego właśnie powodu już po opisie mnie książka zainteresowała i poprosiłam do recenzji. Nie żałuję, jest mega ciekawa. Jedynie finał mnie zaskoczył...

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.