Strony
▼
niedziela, 30 marca 2014
Agnieszka Lingas-Łoniewska "Łatwopalni"
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2013
Liczba stron: 340
Seria: Z Tulipanem tom I
Styl pisarski Agnieszki Lingas-Łoniewskiej znałam do tej pory jedynie z książki "Zakład o miłość". Był to zresztą udany debiut poznania książek autorki, ponieważ lektura spełniła moje oczekiwania. Gdyby na polskim rynku wydawniczym było mniej tak świetnych powieści (to oczywiście tylko słownictwo tak dobrane, by świetnie pasowało do zdania, bo wcale nie chcę by było ich mniej), to "Łatwopalni" nie czekaliby w kolejce tak długo. Jednak doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny i nijak nie potrafię jej rozciągnąć. Jeśli jednak macie tę książkę, nie zwlekajcie tak długo z jej przeczytaniem jak ja.
Jarek Minc jest człowiekiem z trudną przeszłością. W wyniku wypadku samochodowego stracił bliskie sobie osoby: żonę i dziecko. Mimo upływu czasu nie potrafi poradzić sobie z pustką w życiu, więc wsiada na motor i wciąż ucieka. Bez celu, bez planu, bez sensu. Los jednak bywa przewrotny i kieruje jednoślad w pobliże Wałbrzycha, z którym Jarek wiąże miłe wspomnienia ze swojego dzieciństwa spędzanego u dziadków. Kiedy pojawia się w maleńkim miasteczku pod Wałbrzychem na jego drodze zjawia się chłopiec, którego mężczyzna ratuje spod kół nadjeżdżającego samochodu. Dziwnym zbiegiem okoliczności, podczas zdarzenia udaje mu się trafić na wicedyrektorkę szkoły, która dowiedziawszy się iż jest lekarzem proponuje mu przeprowadzenie w lokalnej szkole szkoleń z pierwszej pomocy. Jarosław zgadza się, wszak później się spakuje i ruszy w dalszą drogę. Szukając miejsca, w którym mógłby zatrzymać się na czas szkolenia, dostrzega ładną i intrygującą kobietę. Monika Rudzka mieszka wraz z matką, jest polonistką w szkole (w której szkolenia będzie prowadził Jarek) i na dodatek wynajmuje pokoje na poddaszu. By spełniło się zamierzenie autorki, Jarek oczywiście dostaje pokój u Moniki i między nimi zaczyna coś iskrzyć. Jednak Monika również zostawiła za sobą trudną przeszłość - burzliwy związek z Grześkiem, synem lokalnych bogaczy. Do tego kobieta nie wierzy w siebie, w swoje umiejętności i wdzięk, a także podporządkowuje się miejscowym konwenansom. Mimo, że między Moniką i Jarkiem rodzi się uczucie oraz powstaje coraz większa nić porozumienia, to oboje muszą otworzyć się przed sobą i opowiedzieć o swojej przeszłości. A nie jest to przecież łatwe. Zwłaszcza w tak trudnym dla nich momencie, miłość spadająca niespodziewanie niekoniecznie musi zostać przyjęta przez nich z otwartymi ramionami.
Młodzi starają się wykraść szarej codzienności choć chwile dla siebie, próbują poznać siebie wzajemnie, załagodzić ból i zaradzić koszmarom. Powoli docierają wgłąb drugiej osoby, zwłaszcza podczas wycieczek i momentów we dwoje. Zaczynają uczestniczyć w imprezach u przyjaciół a ich uczucie staje coraz bardziej widoczne dla otoczenia. Ale demony przeszłości wciąż wlewają w ich serca niepokój i jad. Monikę nadal gnębi osoba Grzegorza i jego błagania i wspólną przyszłość. Natomiast Jarek nie może przestać myśleć o swojej winie, stracie i bólu, z którym już do końca swoich dni będzie musiał sobie radzić. Jednak czy wygra jego uczucie do Moniki? Czy pozostanie w małym miasteczku i będzie budował swoje życie na nowo? O tym musicie przekonać się już z książki.
Autorka opisuje nie tylko obecne życie głównych bohaterów Moniki i Jarka, ale również ich przeszłość, która bez postaci drugoplanowych nie byłaby przecież dla czytelnika zrozumiała. Poznajemy też historię matki Moniki, z którą dziewczyna nie ma zbyt dobrego kontaktu. Z czego to wynika? Co ma wspólnego z tą sprawą rodzina Grześka? Czy matka i córka są w stanie szczerze porozmawiać? Autorka ujęła w książce wiele problemów, z jakimi borykamy się w naszej codzienności, ponieważ oprócz straty bliskich czy rozpadu związku porusza również zagadnienie alkoholizmu ojca rodziny (mąż przyjaciółki Moniki) czy wywieranie nacisku na dziecko, by żyło według wytycznych rodzica (wpływ ojca na Grześka). Jest też opisana trudna sytuacja matki Jarka, która straciła nie tylko synową i wnuka, lecz również ubolewa na ciągłą ucieczką syna.
Książka nie jest zwykłą powieścią, lekkim czytadłem, lecz połączeniem romansu z kryminałem, w którym znajdziemy wątek miłości, ale i dramatu. Agnieszka Lingas-Łoniewska potrafi niesamowicie pisać o uczuciach. Powieść jest nie tylko świetnie napisana pod względem językowym, ma też świetnie skrojoną fabułę, wyraziste postacie, wydarzenia, które nie pozostawiają czytelnikowi czasu na nudę. A w tym wszystkim mnóstwo emocji, uczuć i przemyśleń. A gdy dodać do tej mieszanki jeszcze odrobinę scen romantyczno-erotycznych oraz szczyptę tajemnic rodzinnych sprzed lat... Mamy oto powieść idealną dla nieznoszących nudnej literatury.
"Łatwopalni" to pierwszy tom trylogii, kolejne dwa zostaną wydane jeszcze w tym roku! Nie mogę się już doczekać, by poznać dalsze losy Moniki, Jarka i Grześka. Przecież opisywany tom zakończył się dla mnie totalnym zaskoczeniem i wywołał niemałą złość - jak w takim miejscu można przerwać fabułę tomu pierwszego? Jakie zdarzenia zaskoczą mnie w drugim tomie, którego premiera już w kwietniu?
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi II, Z literą w tle (zaległość z lutego), Czytelnicze marzenia Ejotka, Czytam opasłe tomiska, 52 książki
Od razu przypomniała mi się piosenka "Łatwopalni" M. Rodowicz, której twórczość niekoniecznie mnie przekonuje, ale tą piosenkę wyjątkowo lubię...
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się świetnie, chętnie bym ją przeczytała, nawet dzisiaj ;)
Jest o tej piosence wspomniane nawet w książce. A książka jest naprawdę zachęcająca...do czytania dalszych tomów :D
UsuńCzytałam i książka jest cudowna! Jak to dobrze, że już niedługo II tom ;)
OdpowiedzUsuńCzekałam dość sporo z jej przeczytaniem, dobrze że dzięki temu tom 2 jest szybciej po 1 :)
UsuńMi się akurat pierwszy tom tak średnio podobał, co prawda zakończenie było bardzo dobre, ale nie jestem przekonana, czy sięgnę po pozostałe części.
OdpowiedzUsuńKażdy może mieć swoje zdanie oczywiście :) Może kiedyś moja recenzja Cię skusi :)
UsuńWłaśnie książka do mnie trafiła u już nie mogę doczekać się aż po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem miłej lektury, obfitującej w przeróżne emocje
UsuńNo mnie zakończenie normalnie doprowadziło do szału:) No kto to tak robi:D
OdpowiedzUsuńAutorzy, którzy uwielbiają męczyć czytelników :D
UsuńW momencie gdy pierwszy raz przeczytałam o tej książce mam na nią nieustający apetyt.
OdpowiedzUsuńPodsumowanie marca - zapraszam
http://monweg.blog.onet.pl/2014/03/31/ostatni-dzien-marca-podsumowanie-miesiaca/
Zaszalałaś!
UsuńKsiążka warta przeczytania a 2 tom blisko - na szczęście...
Mam za sobą dopiero jedną przygodę z twórczością tej autorki - moja ochota nadal rośnie. Niedługo zabieram się za "Zakręty losu", które czekają na półce, ale ta seria również mnie intryguje, więc na pewno kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa teraz już 2 spotkania z autorką i chęć na resztę... Zakrętów nie mam, w ogóle to mam tylko Szpilki jeszcze... Zamierzam nadrobić, tylko czasu wciąż na wszystkie książki mało!!!
UsuńJak do tej pory czytałam jedną książkę "Szósty" - bardzo mi się podobała, inne książki autorki ciągle przede mną.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale kiedyś chcę poznać wszystkie, albo chociaż większość. Cieszę się, że "Szósty" jest przez Ciebie polecany
Usuńzapraszam na podsumowanie marca w wyzwaniu Czytam Opasłe Tomiska: http://recenzjeami.blogspot.com/2014/04/czytam-opase-tomiska-podsumowanie-marca.html
OdpowiedzUsuńjeżeli zapomniałaś podesłać mi linki do tomiszczy za marzec - jeszcze możesz to zrobić, pozbieraj wszystkie z bloga i z LC i ogólnie z przeczytanych i podrzuć mi w komentarzu a ja dopnę je do podsumowania
pozdrawiam!
Świetna, dłuuuga recenzja. Pięknie przypomniałaś mi pierwszy tom :) jestem wielką fanką autorki i czytam wszystko, co tylko napisze. Moim numerem jeden jest "Bez przebaczenia", ale obawiam się, że Przebudzenie to zmieni...
OdpowiedzUsuń"Bez przebaczenia" nie znam....jeszcze... Ależ mi poleciłyście, niemal wszystkie książki autorki :) Cieszę się, że na coś się przydałam tą recenzją :D
Usuń