Strony
▼
wtorek, 3 grudnia 2013
Carlos Ruiz Zafón "Książę Mgły"
Tytuł oryginału: El príncipe de la niebla
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Data wydania: 2013
Liczba stron: 200
Autora książki przedstawiać nie będę... Któż nie czytał, albo choćby nie słyszał, o "Cieniu wiatru" czy "Grze Anioła". Powieści tego hiszpańskiego pisarza są Polakom znane, a dziś chciałabym Was zachęcić do zapoznania się z jego debiutem literackim. "Książę Mgły" jest pierwszym tomem Trylogii Mgły ("Pałac Północy", "Światła Września"), ale nie trzeba czytać ich w kolejności.
Maxymilian Carver, zegarmistrz stojący na czele swojej rodziny, podejmuje nieodwołalną decyzję, iż przeprowadzą się wszyscy nad brzeg Atlantyku. Jest bowiem rok 1943 i trwa druga wojna światowa, jego zdaniem w małym miasteczku łatwiej będzie im przetrwać ten czas. Od tej chwili schronieniem rodziny Carverów ma być opuszczony dziesięć lat wcześniej dom Fleishmanów, którzy doświadczyli śmierci swojego kilkuletniego synka. Jak doszło do jego utonięcia? Czy był to nieszczęśliwy wypadek? Przecież dzieci nie czują potrzeby samozagłady... A może ta tragedia ma swoje korzenie w przeszłości rodziców? Jak śmierć Jakoba wpłynie na dzieci zamieszkujące teraz w domu przy plaży?
Alicja, Max i Irina Carverowie doświadczyli w nowym miejscu wiele dziwnych zdarzeń. Niby zwyczajny dom a skrywa w sobie niesamowite tajemnice i moce. Max odkrywa w sąsiedztwie ogród z posągami trupy cyrkowej i ma wrażenie, że nie są one całkowicie nieruchome. Ośmioletnia Irina, najmłodsza z rodzeństwa, nie chcąc czuć się osamotniona w nowym domu, już na dworcu kolejowym, przygarnia kota, który nie jest zwyczajnym zwierzęciem. Gdy dziewczynka spada ze schodów, traci przytomność i trafia do szpitala okazuje się, że to dopiero początek kłopotów i dziwnych wydarzeń jakie spotkają tą nieświadomą niczego rodzinę.
Dwójka starszego rodzeństwa poznaje Ronalda, który odkrywa przed nimi tajemnice i uroki miasteczka, pokazuje im wrak zatopionego podczas pierwszej wojny statku "Orfeusz" oraz przedstawia im Victora Kray'a, swojego dziadka. Victor jest latarnikiem w samodzielnie zbudowanej latarni, jest także jedyną osobą, która przeżyła zatonięcie "Orfeusza". Mężczyzna opowiada młodym historię sprzed lat, która nie tylko dotyczy statku, ale też domku przy plaży, w którym Carverowie zamieszkali. W jego historii ważną rolę odgrywa znajomość z Fleishmanem oraz młodzian o przybranym nazwisku Kain. To za jego sprawą życie wielu osób na świecie spełniło lub straciło swe marzenia. Jednak podczas opowieści Victor Kray zataił przed młodymi wiele faktów a kiedy wydarzenia bieżące nabiorą tempa wyjdą na jaw brakujące elementy układanki. Jednak czy zdążą uniknąć kolejnej tragedii? Czy zło nadciągające z mgły uda się przechytrzyć? Tego już nie zdradzę. Muszę jakoś zachęcić Was do lektury.
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała o czymś, co utkwiło mi w pamięci podczas czytania a mianowicie błąd rzeczowy. Na stronie 24 autor opisał narodziny i śmierć Jacoba Fleishmana, są wymienione dokładne daty dzięki czemu można obliczyć, iż chłopiec w chwili śmierci miał skończone siedem lat. Jednak jeśli spojrzymy na tył okładki (Muza, 2013) okazuje się, że Jacob utonął mając lat dziewięć... Hmmm....
Książka pomimo tego, iż została zaklasyfikowana do literatury młodzieżowej, może z powodzeniem podobać się czytelnikom w każdym wieku. Ja czytałam ją z niezwykłym napięciem, czekając co zdarzy się na kolejnych kartach. Znaleźć tu można przyjaźń, chciwość, zdradę i próbę odkupienia win. Chwilami zło zwycięża, do czego przyczynia się niepojęta magia. Jednak emocje jakich dostarczyła mi lektura mogą bezapelacyjnie zasłużyć na miano rewelacyjnej książki!
Książkę przeczytałam w ramach listopadowych (zaległa recenzja) wyzwań: Trójka e-pik, Book z nami (1,4 cm), Od A do Z, Debiuty pisarskie, 52 książki
Podkleiłam Twoją recenzję w listopadowym podsumowaniu ;) Btw. też czytałam tę książkę, ale oceniłam ją zdecydowanie niżej - jakoś nie przypadła mi do gustu, chociaż "Cień wiatru", czy też "Gra anioła" tego autora bardzo mi się podobały. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa chyba od początku wzięłam pod uwagę dwie rzeczy: debiut i lit. młodzieżowa - podobał mi się pomysł, tajemnica i rozwiązanie. Ale różne są gusta :D
UsuńCzytałam i nawet mi się podobała;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie jakoś nie zachwyciła - taki "Pałac Północy" spodobał mi się dużo bardziej:)
OdpowiedzUsuń"Pałac" jeszcze przede mną, więc nie potrafię porównać :)
UsuńJa jakoś mam mieszane uczucia i sama nie wiem czy poświęcić czas tej lekturze
OdpowiedzUsuńJa swój poświęciłam i nie żałuję, szybko się czyta to i mogłam przejść do następnej książki. A emocje były, jednak wiadomo, że każdy może mieć inny gust :)
UsuńJestem fanką Zafona więc tego typu recenzje cieszą mnie najbardziej :-) Co do błędu rzeczowego, to raczej zasługa wydawnictwa - zerknęłam na opisy angielskie i hiszpańskie i nie dopatrzyłam się by w ogóle podawano tam wiek, tym bardziej błędny.
OdpowiedzUsuńCzyli to wina opisu okładkowego... Ale mnie denerwują takie rzeczy.
UsuńLubię Zafona, ale chyba niezależnie od autora książka by mi się podobała :) Wszystkie jego książki czytałaś?
Mnie ksiażka bardzo sie spodała, pokochała ją za klimat :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze jestem zauroczona Zafonem :) Przeczytałam wszystko...chyba.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Zafona :) Książkę czytało mi się całkiem, całkiem, ale nie porwała mnie. Dużo bardziej podobał mi się "Pałac Północy", a naj,naj,najulubieńsza jest "Marina" :)
OdpowiedzUsuńW Zafonie zakochałam się po lekturze "Mariny" i wiele razy obiecywałam sobie, że przeczytam inne jego książki. Cieszę się, że "Książe mgły" jest tak ciekawy, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie (przymykając oko na te błąd rzeczowy). :)
OdpowiedzUsuńDo przeczytania pozostał mi jeszcze "Pałac" i "Marina", pozostałe wszystkie niezależnie od wieku zdresatów mi się podobały :) I nawet ten błąd nie przekreśla książki, bo to nie wina autora...
OdpowiedzUsuńNiby opis książki podpowiada mi, że książka zdecydowanie nie jest dla mnie, ale...chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńPóki co czeka na mnie "Gra anioła" :D
Ja Zafona lubię, więc sięgam po wszystko jego autorstwa :) pozostały mi już tylko dwie książki :)
UsuńMasz rację, trzeba brać pod uwagę, że to debiut i w do tego w kategorii literatury młodzieżowej. Jednak jako, że uwielbiam książki Zafona to tę cenię najmniej. Pozostałe książki z tej trylogii przypadły mi bardziej do gustu.
OdpowiedzUsuńnie znam jeszcze Pałacu, ale Światła mi się podobały, choć nie wiem czy bardziej niż Ksiażę... kwestia gustu :) Jak na debiut jest ok :)
UsuńNiestety u mnie książki tego autora czekają na swój czas...
OdpowiedzUsuńWarto zacząć przygodę, jeśli spodoba Ci się klimat Zafona to połkniesz hurtem jeśli masz dostęp :) Jeśli nie to będziesz wiedziała, że lepiej zająć się inną literaturą.
Usuń