Wczoraj odebrałam z poczty przesyłkę. Tym razem wiedziałam co to będzie... To znaczy wiedziałam, że nagroda pocieszenia za zajęcie 4 miejsca w konkursie czytelniczym u jenah, ale nie sądziłam, że taka wielka koperta :) Dziękuję Kinga! Normalnie zawartość taka wypasiona jak dla zwyciężczyni :)
Zresztą same oceńcie:
Super książka Noblistki - Doris Lessing - nie czytałam, nie znam też twórczości tej Pani. Do tego słodkości, przypinki i własnoręcznie (!) zrobiona zakładka.
Bardzo, bardzo Ci dziękuję :)
Gratuluję.Prezent faktycznie wypasiony.)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńteż tak myślę
Oj trzeba będzie uważnie wypatrywać nowych konkursów u Kingi, skoro tak wygląda nagroda pocieszenia to aż strach pomyśleć co też wpakowała do nagrody głównej ;-) Mam nadzieję że książkę niedługo przeczytasz, bardzo jestem jej ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńjak otworzyłam kopertę to też byłam zdziwiona nagrodą pocieszenia :) i też pomyślałam o tym samym - jak wygląda nagroda główna u Kingi :)
Usuńaha, książkę przeczytam i będzie recenzja, ale kiedy to będzie nie obiecam, bo kolejka spora :)
UsuńOj tam, nie przesadzajcie :)
OdpowiedzUsuńJak już wcześniej wspomniałam, bardzo cieszę się, że mogłam sprawić Ci niespodziankę :) I jeszcze raz dziękuję za udział w konkursie :)
to ja dziękuję :)
UsuńDoczytałam u mnie, że studiowałaś w Kielcach. To zupełnie tak, jak ja :) Mogę wiedzieć na której uczelni i ewentualnie, co to był za kierunek?
OdpowiedzUsuńJak się to teraz nazywa to nie wiem, bo nazwy uczelni co chwilę zmieniają. Ale wtedy to była Akademia Świętokrzyska. A kierunek Informacja naukowa i bibliotekoznawstwo. Specjalność dziennikarstwo.
UsuńA Ty?
O matko, to mamy wspólną macierzystą uczelnię! Teraz to już jest Uniwersytet UJK :) I na dodatek wspólny budynek, bo ja byłam zaraz obok - na polonistyce :)
Usuńto faktycznie byłyśmy w tym samym budynku :) ależ ten świat mały...
Usuńja robiłam magisterium w 2004 roku. ciekawe czy miałyśmy okazję się spotkać?
Ja skończyłam w 2008 r, więc bardzo możliwe, że przez rok mijałyśmy się gdzieś na korytarzu, bo zaczynałam w 2003 r. :) W Twojej części byłam bardzo często, chociażby z tego powodu, że tam był bufet, no i dziekanat oczywiście :) A i czasem zajęcia tam się zdarzały. A pamiętasz łącznik między naszymi wydziałami? Tam pod schodami spędziłam wieeeeele godzin :)
UsuńEch... wspomnienia :)
Ciekawe, czy miałyśmy jakiś wspólnych wykładowców...
Zatem możliwe, że się kiedyś widziałyśmy. Że dziekanat i bufet to tak, ale zajęcia u nas??
UsuńŁącznik oczywiście pamiętam, pamiętam nawet czasy kiedy go nie było... ale stara jestem hihi
Wspólni wykładowcy...hmmm... może, ale to musiałabym indeksu poszukać
Tak, mieliśmy tam zajęcia :) Nie wiem, czy Ty jeszcze byłaś, jak zrobili w waszej części piękną aulę. Miałam tam naprawdę sporo wykładów.
Usuńmówisz o tej auli koło łącznika? bo ja tylko tą znam, zresztą już na I roku miałam w niej zajęcia. Chyba, że powstało jeszcze coś?
UsuńTak, właśnie o tej auli piszę :) Tylko nie pamiętałam, czy ta aula już wcześniej była, czy ją po prostu remontowali. Wiem, że coś z nią robili :)
Usuń