Strony

poniedziałek, 8 marca 2021

Magdalena Witkiewicz "Po prostu bądź" - wydanie 2

 
 
 
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 27 stycznia 2021
Liczba stron: 368
Wydanie 2
 
 
 
Powieść Magdy Witkiewicz "Po prostu bądź" jest dla mnie wyjątkowa. Nie tylko z uwagi na swoją treść, ale też na okoliczności w jakich ją otrzymałam i czytałam. Książka - w pierwszym wydaniu - miała swoją premierę 7 października 2015 roku a ja otrzymałam jej elektroniczną wersję we wrześniu od Autorki z adnotacją, bym miała co czytać w szpitalu, bo przecież wybieram się na operację. Nigdy nie zapomnę tamtego momentu, tamtych emocji i mojego wzruszenia. Magdo, dziękuję raz jeszcze za Twój gest :) 
Dzięki temu, że miałam książkę w czytniku, byłam w stanie ją przeczytać, papierowych egzemplarzy nie miałam siły utrzymać w rękach. 
Zamieszanie z pobytem w szpitalu sprawiło, że nie otrzymałam papierowego wydania, tym bardziej cieszę się, że wydanie drugie zapełni ten brak :)
 
 
 
Oto moja recenzja z października 2015 roku, gorąco polecam Wam tę powieść :)
 
 
Każdy człowiek niezależnie od miejsca zamieszkania, wykształcenia, wieku i wzrostu ma marzenia. Są one bardzo zróżnicowane, ale dla tego konkretnego człowieka są wyznacznikiem szczęścia, którego przecież każdy z nas pragnie. Jednak nie zawsze jest tak, że można po prostu zrobić to co się chce, bowiem czasem na naszej drodze stają inni, mający - jakże odmienne od naszych - plany co do naszej przyszłości. Jak się z tym czujemy? Czy dostosujemy się do pragnień innych czy walczymy o swoje marzenia? Bywa różnie, ale przejdźmy do przykładów, czyli najnowszej powieści Magdy Witkiewicz, na której kolejne książki czekam zawsze z utęsknieniem i "biorę w ciemno" nie czytając nawet opisu fabuły.

Paulina, zwana również Polą, mieszka wraz z rodzicami na wsi. I właśnie ten fakt (czyli wieś) jest kością niezgody pomiędzy nimi, ponieważ Pola chce iść do liceum a potem na studia i nie chce na chwilę obecną wychodzić za mąż! Natomiast jej rodzice mają na ten temat całkowicie odmienne zdanie. Według nich do pracy w gospodarstwie dziewczyna nie potrzebuje nawet nauki w liceum. Powinna poślubić Adriana i urodzić gromadkę dzieci. Ale Pola nie chce takiego życia. Adrian, który jest jej najlepszym przyjacielem, w ogromnej tajemnicy pomaga dziewczynie w uczestnictwie na gdańskich warsztatach a potem egzaminach wstępnych na studia. Dopiero kiedy okazuje się, że Paulina dostała się na wymarzoną architekturę informuje o tym rodziców. Nie znajduje jednak zrozumienia. Opuszcza rodzinny dom, bez uśmiechu, bez wsparcia, bez pomocy finansowej. Wybiera samotną drogę do marzeń... Jak się to dla niej skończy? Czy będzie zadowolona ze swojego wyboru?

Na studiach Pola radzi sobie nieźle, ma sympatyczną współlokatorkę w akademickim pokoju a na Boże Narodzenie tworzą (z osobami, które nie wyjeżdżają do swoich krajów) niezapomniane chwile i oryginalne potrawy. Jednak świat dziewczyny zmienia się diametralnie z powodu... zakochania. I to nie takiego zwykłego, bowiem obiektem jej westchnień jest wykładowca. Miłość Pauliny okazuje się być wzajemna, ale by mogła się rozwijać muszą poczekać do końca semestru, kiedy to Aleksander przestanie wykładać na jej roku. Uczucie, które zapłonęło w sercach tej dwójki jest gorące, szczere i bardzo porywające. Nad Polą wiszą jedynie czarne chmury z twarzami nieprzystępnych i upartych rodziców. Żadne próby kontaktu się nie powiodły a Paulina nie chce żyć jak jej siostra Magda, z mężem pijakiem i gromadką dzieci, byle zgodnie z wolą innych. Wsparcia udziela Poli siostra Agnieszka, która wraz z mężem Paddym mieszka za granicą. To oni są teraz jej rodziną i pocieszają w najtrudniejszych chwilach życia.

A te właśnie nadeszły, bo przecież żadne radosne dla kobiety momenty, nie gwarantują szczęścia wiecznego. Wystarczy ułamek sekundy, by stracić wszystko co dotychczas dawało nam kopniaka do życia, co radowało serce, duszę, umysł i ciało, co sprawiało że uśmiech każdego ranka pojawiał się na twarzy. Miłość jednego dnia jest, by zaraz potem odejść... Pomimo braku naszej zgody. Jak poradzi sobie Pola na kolejnym życiowym zakręcie? Dlaczego to akurat z niej los sobie zakpił? Czy nie została już wystarczająco odrzucona przez rodziców i pozostawiona sama sobie? 

Na szczęście od dawna tuż obok jest Łukasz, przyjaciel i współpracownik Aleksandra. To on przejmuje teraz podstawową opiekę nad Polą i proponuje jej nietypowy układ. Dlaczego tak zależy mu na szczęściu dziewczyny? Na czym ma polegać jego propozycja i czy zostanie zaakceptowana? Co czuje i myśli ten mężczyzna? Tego już na szczęście nie musimy się domyślać, bowiem autorka pokazała również jego punkt widzenia.

Jak odebrałam najnowszą powieść Magdy Witkiewicz? "Moralność pani Piontek" była dla mnie mistrzostwem pod względem humoru, "Zamek z piasku" i "Pierwsza na liście" były wybitne w tematach poważnych. Jednak "Po prostu bądź" zaliczyłabym do zupełnie innej kategorii - rollercoaster emocjonalny. Ta historia serwuje czytelnikowi szeroki wachlarz od przyjaźni, miłości i szczęścia, poprzez euforię czy tęsknotę, aż do rozpaczy, strachu, gniewu i samotności.  Na przykładzie młodziutkiej Poli otrzymujemy prostą radę życiową, że o to co chcemy osiągnąć musimy walczyć, potem dbać i pielęgnować, bo los bywa przewrotny i nie wiadomo kiedy postanowi nas uszczęśliwić a kiedy dać lekcję pokory wszystko odbierając. Wystarczy przecież sekunda i nasz wyidealizowany świat runie, grzebiąc pragnienia i niewypowiedziane słowa. Niniejszą powieścią autorka stara się nam udowodnić, że życie wymaga rozmowy dwojga bliskich sobie osób. Z jednej strony dlatego, by potem nie żałować, że nie zdążyliśmy a z drugiej, by nie rozmijać się z powodu milczenia. Swoje żale, pretensje i bóle trzeba przekazać temu, kogo darzymy choćby odrobiną sympatii, bo będzie łatwiej uniknąć rozczarowań i błędów.

Paulina jako główna bohaterka jest w głównej mierze osóbką sympatyczną. Bardzo mi zaimponowała, gdy stanęła okoniem w stosunku do rodziny i zapragnęła powalczyć o swoje marzenia. Jednak nie mogę być wobec niej bezkrytyczna, ponieważ niejednokrotnie mnie irytowała i denerwowała swoim dziecięcym zachowaniem oraz skupianiem się zbyt długo na nietypowych amuletach. Pola musiała kroczyć taką ścieżką życia, która wymagała od niej, by szybko podejmowała decyzje jako dorosła osoba i to na dodatek odpowiedzialna nie tylko za siebie. Czy zawsze dawała radę? Nie! Często potrzebowała wsparcia, tłumaczeń a nawet porządnego potrząśnięcia, by wyszła ze skorupy i nabrała na nowo chęci do walki o lepsze jutro.

"Po prostu bądź" została napisana z typową dla Witkiewicz lekkością i banalnością. Autorka wciągnęła mnie w historię miłości, która czasem sprawia, że ludzie błądzą a czasem nie potrafią o niej zapomnieć. Magda posiada szczególny dar, by w najprostszych słowach opowiedzieć historię niesamowitą, dotyczącą problemów, które napotykamy na swojej drodze. Ale robi to w sposób chwytający za serce już od pierwszych stron. Ktoś może powiedzieć, że losy bohaterów czy zakończenie powieści są przewidywalne, ale tak naprawdę nie o to tutaj chodzi. Nie u Witkiewicz. U niej nawet najlepszy finał nie zawsze jest taki, na jaki wygląda. Bo niby prawdziwa miłość zdarza się w życiu raz, ale czy na pewno?

Żeby nie zabierać Waszego cennego czasu, bo przecież lepiej sięgnąć po książkę niż czytać moje o niej wynurzenia, wspomnę jeszcze tylko o trzech sprawach. Każdy rozdział rozpoczyna się idealnie dobranym do jego treści fragmentem piosenki, który wręcz wzmaga odbiór mających nastąpić za chwilę wydarzeń. W powieści przeczytamy nie tylko o miłości czy dążeniu do marzeń, ale również o alkoholizmie i homoseksualizmie, które jakże innej reakcji otoczenia wymagają. A po trzecie i najważniejsze - powieść ta bardzo silnie działa na psychikę czytelnika, wyciska z niego łzy, potrafi wzbudzić najbardziej skrajne emocje, które czasami zmuszają do odłożenia lektury, choć na moment, by złapać równowagę. Czy potrzeba więcej słów, by przekonać Was do przeczytania "Po prostu bądź"?

 
 
 
 

 
 
 
Za książkę dziękuję  



5 komentarzy:

  1. Chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam książki w planach, ba, nawet o niej nie słyszałam, ale Twoja recenzja bardzo zachęca. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, nie znałam tej książki. Będę ją miała w przyszłości na uwadze, może udałoby mi się ją dorwać w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie skończyłam, jest super

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.