Strony

piątek, 25 grudnia 2020

Paulina Płatkowska "Bądź dobrej myśli"

 

 
 
 
Autor: Paulina Płatkowska
Wydawnictwo: Silver
Data wydania: 27 października 2020
Liczba stron: 368
 
 
 
 
 
 
 
Twórczość Pauliny Płatkowskiej poznałam, książki wydawane przez Oficynę Wydawniczą Silver uwielbiam... Zatem połączenie tych dwóch składników powinno dać wyborny efekt i udany wieczór z powieścią. Czy tak było?
 
Powieść utkana jak quilt: z nitek szarych i zielonych, srebrnych i złotych z codzienności i świąt, radości i wzruszeń, dołków i górek. Nitkę czasem trzeba spruć, czasem jakiś fragment trzeba przeszyć od nowa, jeden materiał przykryć innym – w efekcie jednak otrzymujemy historię o życiu - jak makata pełną barw, kształtów i ekspresji.  [okładka]
 
Dzisiejszą recenzję musiałam rozpocząć cytatem z okładki, bowiem idealnie opisuje to, co kryje się w środku powieści.
 
Lonia, Wisia i Halina to seniorki, które spotykają się regularnie na kursie ceramicznym w domu kultury. Teoretycznie znają się od zawsze - jak to w małej miejscowości - jednak nie miały dotąd okazji porozmawiać o wszystkim, tym bardziej szczerze. Z biegiem czasu okazuje się, że przyjemnie spędzają ze sobą długie godziny również na spacerach czy wizytach u siebie w domach. I chociaż dzieli je wszystko - status społeczny, poglądy na różne sprawy czy też posiadanie rodziny lub jej brak, to nie przeszkadza im to we wzajemnym poznawaniu. Darzą się sympatią, zaufaniem, szanują się a każde kolejne spotkanie niesie im radość i odmianę od dotychczasowego życia.
 
Lonia jest kobietą samotną, ale z pasją. Kiedy inni zakładali rodziny, ona rozwijała swoje marzenia o samodzielnym szyciu. Teraz tworzy piękne narzuty (i nie tylko) odliczając dni do kolejnych wizyt w Andaluzji, gdzie mieszka jej siostra z rodziną. Jej mieszkanie jest kolorowe a ona sama pełna optymizmu i oryginalności. Choć nie ukrywa, że doskwiera jej samotność. 
 
Wisia z kolei to kobieta uporządkowana, wzorowa pani domu, matka-kwoka mająca kolejne pokolenia blisko siebie. Rządzi niepodzielnie w rodzinie i nie jest zadowolona z wyborów dzieci. Nie lubi, gdy inni nie doceniają jej starań. Kiedy uzmysłowiła sobie swoje błędy postanowiła dokonać zmian w życiu. Czy jej się to uda?

Halina mocno przeżywa żałobę po utracie mamy. Jest osobą bardzo religijną a za wszelkie niepowodzenia innych, szuka win w sobie. Nie lubi zmian życiowych, nawet w umeblowaniu, jednak pod wpływem przyjaciółek powoli dojrzewa do ważnych decyzji.
 
 
Zresztą jak każda z nich. Wcale nie muszą robić nic na siłę. Ale w spokojnych rozmowach przy herbacie u pysznym cieście, myśli seniorek wędrują w innych kierunkach. Bo przecież kobiety sześćdziesiąt plus też mogą mieć ciekawe życie. Pełne radości, uśmiechu, ciekawych rozmów i spotkań. Mogą mieć nie tylko obowiązki względem dzieci czy wnuków (lub dalszej rodziny), ale też swoje pasje i marzenia. Dotychczas zawsze było coś ważniejszego od ich potrzeb, pieniądze miały ważniejsze przeznaczenie. Teraz jest ich czas a pozytywnymi myślami mogą sprawić, że świat będzie bardziej kolorowy i przyjazny.


Bardzo mnie wciągnęła ta historia. To nic, że głównymi bohaterkami są seniorki, bo nie dość, że mają ciekawe życie to przecież w opowieści pojawiają się młodsze pokolenia. Mamy zatem przekrój problemów ludzi w różnym wieku. Intrygujące okazały się losy dzieci Wisi i Haliny, ich wnucząt a także hiszpańskie wydarzenia - oj, co tutaj się działo! Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji w życiu Loni.
 
Paulina Płatkowska napisała opowieść, która bawi, daje nadzieję, pokazuje różne barwy i strony życia. Obserwujemy wzloty i upadki, radości i smutki, ciąże i śmierć, zakochania i rozwody. "Bądź dobrej myśli" to energetyczny zastrzyk, który otrzymuje każdy, kto sięgnie po ten tytuł. Autorka przykazuje walczyć o szczęście, potwierdza że w życiu nie można mieć wszystkiego a przyznanie innym racji jest trudne. Jednak los, codzienność oraz życzliwi ludzie zmieniają nasze poglądy, choćby były latami pielęgnowane. Często zamiast rozwiązywać problemy powodujemy, iż tylko się spiętrzają.
 
To powieść o tym, że czasem mamy potrzebę przemeblowania w życiu, o wyrzutach sumienia, żmudnej codzienności, magicznej mocy wróżb andrzejkowych oraz grudniowej wersji wakacyjnej miłości w wersji dla seniorów. Jest z humorem, wzruszeniami, dużą porcją pysznych przekąsek oraz tą ulotną nadzieją, że przecież w każdy wieku może być lepiej. Polecam!
 
 
P.S. Na końcu książki znajduje się fragment debiutu Beaty Bello, który rozgrywa się w Wielkiej Brytanii i opowiada o losach kilku bohaterek wybierających się na Christmas party. Zapowiada się ciekawie, zwłaszcza że ostatnie zdania brzmią dość intrygująco. 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 
 

  

2 komentarze:

  1. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale brzmi naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przypominam sobie jeszcze książki, której bohaterkami byłyby seniorki. Myślę, że to ciekawa i bardzo fajna opowieść także dla pań w tej grupie wiekowej. Zwłaszcza, że wiele czytelniczek lubi utożsamiać się z bohaterami czytanych powieści. :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.