Strony

sobota, 16 grudnia 2017

Richard Paul Evans "Hotel Pod Jemiołą"




Tytuł oryginalny: The Mistletoe Inn
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: listopad 2017
Liczba stron: 288













Richard Paul Evans to amerykański pisarz, który urzeka powieściami z klimatem Bożego Narodzenia. Miałam przyjemność czytać już kilka jego książek i nie mogłam oprzeć się najnowszej - „Hotel Pod Jemiołą”. Jak twierdzi sam autor, jest to niejako psikus… Dlaczego? Jeśli zachęci Was moja recenzja – a wierzę w to szczerze - sami go odkryjecie.

Kimberly Rossi pracuje w salonie samochodowym Lexusa w Denver, jednak marzy o byciu pisarką romansów. Nie miała lekkiego życia… Kiedy miała jedenaście lat musiała poradzić sobie z samobójstwem matki. W dorosłym życiu nie potrafiła stworzyć szczęśliwego związku – dwa zakończyły się dość niefortunnie a po małżeństwie pozostały jej tylko dokumenty orzekające rozwód. To właśnie wtedy chcąc odciąć się od przeszłości wyjechała z Las Vegas.

Podczas Święta Dziękczynienia, które spędza u ojca zdradza mu swoje marzenie – chciałaby uczestniczyć w konferencji dla początkujących pisarzy w Hotelu Pod Jemiołą, gdzie prelekcję ma prowadzić znany autor romansów – E.T.Cowell. Pomimo faktu, iż nie jest bogaty a pieniądze mógłby przeznaczyć na ratowanie swojego zdrowia, tata Kimmy opłaca jej pobyt na konferencji.
Kimberly poznaje tam znanych, ale również niewydawanych pisarzy, agentów, celebrytów oraz Zeke’a, swojego bardzo zagadkowego partnera warsztatowego. Jest nieco od niej starszy, przystojny i pełen pasji, kiedy rozmawiają o pisaniu. Czy połączy ich coś więcej niż książki? Czy udział w konferencji przemieni Kim ze zdesperowanej kobiety pragnącej pisać w czarodziejkę zmieniającą słowa pisane w uczucia? Które panele znacząco jej pomogą? I czy pozna E.T. Cowell’a – swoją inspirację i niedościgniony wzór? Jaką rolę w jej życiu i procesie twórczym odegra Zeke?

Na miejscu bohaterka musiała stawić czoła wielu ludziom, którzy chcieli zdeptać jej marzenia o wydaniu książki. Nie chciała przyjąć do siebie nawet konstruktywnej krytyki, bo przecież trudno jest pogodzić się z wytykanymi błędami. Jej kreacja jest bardzo rzeczywista, gdyż pomimo wielu zajęć znajduje czas na telefony do swojego ojca – człowieka który ją wychował i zawsze dawał złote rady. 

 
(...) nasze najlepsze lata są ciągle przed nami.”*


Kolejna świąteczno-zimowa i zarazem magiczna publikacja Evansa jest dokładnie taka, jakiej się spodziewałam. Z typowym dla siebie językiem, charakterystycznymi bohaterami i wydarzeniami, które nie do końca są czarne lub białe, Evans wprowadza czytelników w świat pisarzy, marzycieli i serwuje nam kolejne niespodzianki. Może i niektóre będziecie w stanie, podobnie jak ja, odkryć przed czasem, ale pomimo to gwarantuję Wam ten podwyższony puls w oczekiwaniu na ostateczną odpowiedź czy mieliśmy rację.

Bardzo urzekło mnie ujęcie zimy, która ogarnęła Hotel Pod Jemiołą zatrzymując uczestników konferencji w swoich progach. Na deser zostałam przeniesiona w miejsca bardzo dla Amerykanów „bożonarodzynkowe” i nie powiem – zazdrościłam Kim tej wycieczki…
Koniecznie muszę napisać Wam o relacji jaka łączyła Kimberly z ojcem – ich czułe przekomarzanki, bliskość i rozmowy stanowiły dla nich filar codzienności, nawet jeśli byli od siebie oddaleni o setki kilometrów. Oboje musieli poradzić sobie z wydarzeniami sprzed lat, choć każde zrobiło to po swojemu. Może dlatego, że pan Rossi był dorosły i więcej wiedział, rozumiał? Czy poznając prawdę, Kim wybaczy matce? Będąc jedenastolatką nie potrafiła bowiem zrozumieć, dlaczego jej rodzicielka tak usilnie chce ją zostawić, odbierając sobie życie…


Magia Bożego Narodzenia polega na przywoływaniu wspomnień.” **


Podsumowując - „Hotel Pod Jemiołą” to pachnąca świętami i skrząca się na śniegu historia o marzeniach i istocie ich spełniania. O tkwiącej w nas nadziei, miłości, radości i chęci pomocy innym. Ale również o konieczności radzenia sobie z problemami – z depresją, samobójstwem, rakiem i bólem po stracie ukochanych.
Pomimo problemów opisanych w powieści, czyta się ją naprawdę z olbrzymią przyjemnością i szybkością, bowiem jest oparta na prostej fabule, z nutką romansu i tajemnicami na tle zimowej aury. Dodatkowy atut stanowią panele konferencji – może Ci, którzy piszą ‘do szuflady’ skorzystają w przedstawionych tam rad?




* R.P. Evans, "Hotel Pod Jemiołą", Wyd. Znak Literanova, Kraków 2017, s. 283
** Tamże, s. 275



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję

17 komentarzy:

  1. Z przyjemnością spędzę z tą książką święta.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym przeczytała tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam do tej pory tylko jedną książkę tego autora, więc chętnie przeczytam również tę pozycję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy sama tematyka mnie zainteresuje. :( Książki nie przekreślam, ale raczej przeczytam, jeśli wpadnie w moja łapki przez przypadek. Może inny Jeż się skusi. :)

    Pozdrawiam jeżowo
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżom i innym serdecznie polecam, nie zmuszam, ale każdy lubiący klimaty będzie zadowolony :)

      Usuń
  5. Wszędzie teraz ta świąteczna atmosfera :) ksiązki jeszcze nie czytałam, ale wydaje się przyjemną lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, ta książka jest cudowna! Lekka, przyjemna, a przy okazji daje do myślenia <3

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Evans, ale tak dobre opinie o tej powieści coraz bardziej przekonują mnie do jego twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evans naprawdę fajnie pisze, lekko, nostalgicznie i daje do myślenia. Jego świąteczne, ale nie tylko powieści są takie niestandardowe, piękne.

      Usuń
  8. Z przyjemnością przeczytam coś świątecznego w wykonaniu zagranicznego pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja siostra niegdyś zaczytywała się w powieściach Evansa, ale wstyd się przyznać - nie przeczytałam jeszcze żadnej jego książki, także wypadałoby to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak,mam na nią smaczka :) zdecydowanie coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.