Strony

wtorek, 29 marca 2016

Torey L. Hayden "Dziecko"


Tytuł oryginalny: One Child
Tłumaczenie: Paweł Kruk
Wydawnictwo: Hachette
Data wydania: 2013
Liczba stron: 284
Cykl: Dziecko tom 1
Seria: Historie prawdziwe








Autorka książki a zarazem jej dorosła bohaterka - Torey L. Hayden - od wielu lat pracuje z dziećmi cierpiącymi na zaburzenia emocjonalne. Ma ogromne doświadczenie i mimo trudności, stara się wciąż o nowe pomysły, by dotrzeć do swoich podopiecznych. "Dziecko" to zapis jej rocznej pracy w klasie specjalnej obejmującej ósemkę (a od stycznia dziewiątkę) dzieci z różnorodnymi schorzeniami, dla których nigdzie nie znaleziono innego, lepszego miejsca. A czy mała, ciasna salka, z której Torey musiała wystawić ławki, by wszyscy mogli się swobodnie poruszać, jest odpowiednia? Musi im wystarczyć...

Dziecięcą bohaterką książki jest Sheila, sześciolatka "po przejściach". Matka urodziła ją mając czternaście lat a kilka lat później porzuciła dziewczynkę na autostradzie i ... tak naprawdę uciekła na zawsze z jej młodszym bratem. Sheila wciąż zadaje sobie pytanie dlaczego mama jej nie kochała? Dlaczego jej nie zabrała? Dlaczego zabrała tylko brata? O utratę żony obwinia małą nawet ojciec, topi smutki w alkoholu, znęca się nad nią, nie pozwala przyjąć żadnych prezentów czy darów, by miała się w co ubrać. Zdarzają mu się też odsiadki w więzieniu. Sheila mając 6,5 roku zdążyła już trzy razy być na posterunku policji a jej największym przewinieniem było podpalenie trzyletniego chłopca. To właśnie z tego powodu oczekuje na miejsce w szpitalu a klasa Torey ma być swego rodzaju przechowalnią.

Sheila jest dzieckiem zaniedbanym, nieczesanym, niemytym, w spodniach śmierdzących moczem. Nie chce wykonywać poleceń nauczycielki, miewa napady agresji a wtedy działa jak tornado, ma niszczycielską moc. Przez sześć lat swojego życia była niekochana, niechciana, ignorowana, bita i nie chce otworzyć się w szkolnej klasie. Ma również silne poczucie zemsty, które objawiło się na przykład zdemolowaniem klasy czy wydłubaniem oczu rybkom. Nie widzi też potrzeby robienia zadań pisemnych. Jednak kiedy Torey udało się przełamać pierwsze opory i bariery dziewczynki, powoli dawała się oswoić (według lektury "Małego Księcia", którą wspólnie czytały). Jak się okazało potrafi czytać, pisać, liczyć i ma niezwykły poziom inteligencji - według testu Stanforda-Bineta - jej wynik wyniósł 182.
Dziewczynka patrzy na świat oczami dorosłych, chłonie wiedzę, ale i pragnie uwagi. Często powraca do tematu porzucenia przez matkę i Torey tu właśnie upatruje przyczyny jej działań destrukcyjnych.

Muszę przyznać, że Torey jest stworzona do tej pracy. Potrafiła poradzić sobie z grupką dzieci od sześciu do dziewięciu lat, które cierpią na różne schorzenia, od napadów agresji, poprzez zachowania klasyfikowane jako autyzm, schizofrenię dziecięcą czy liczne fobie aż do podwójnej próby samobójczej a na niewidomym dziecku skończywszy.
Pomimo rozczarowań, zniechęcenia i słabości Torey każdego kolejnego dnia stawia się rano w pracy pełna sił i uśmiechu oraz wyrozumiałości dla swoich szczególnych uczniów. Jak zakończy się ich wspólny rok szkolny? Kto odniesie korzyści? Jakie zmiany czekają na te dzieciaki?

Podsumowując - "Dziecko" to trudna książka i dlatego nie napisałam tu nic o języku, dialogach czy stylu, gdyż to sprawa drugorzędna w tym przypadku. To lektura nietypowa, oparta na faktach, na którą patrzy się inaczej, przez pryzmat bystrych obserwatorów - dzieci. Autorka poruszyła liczne problemy kilkuletnich bohaterów, które często ściśle wiążą się z ich chorobami. Jest też alkoholizm, bieda, molestowanie seksualne nieletnich czy temat aktualny ostatnio, czyli emigranci. Jeśli macie ochotę na prawdziwą historię o podłożu psychologicznym to polecam.






Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Mini czelendż 2016, Pod hasłem, 52 książki

6 komentarzy:

  1. Czytałam kilka dni temu bardzo podobną książkę, ale moim zdaniem jeszcze bardziej wstrząsającą. Pomimo, że jestem ciekawa historii dzieci z domów dziecka, czy tych przebywających w domach zastępczych, jednakże po tej ostatniej kompletnie nie mam siły. Aż mi gul w gardle rośnie, jak pomyślę sobie, co te maluchy przeszły w swoim życiu :(
    www.kate-with-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci - i ich krzywdy - zawsze stanowią największy ból dla czytelników. Przeżywam bardzo.
      W tej książce kilka rzeczy mną wstrząsnęło, mimo że nie należy do tych najbardziej brutalnych

      Usuń
  2. To nie dla mnie lektura. Chociaż jako nastolatka zaczytywalam się w takich smutnych historiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nigdy nie miałam jakiejś mody na takie trudne tematy, ale czasem lubię taką przeczytać.

      Usuń
  3. Skończyłam trzy specjalności pedagogiczne, więc pewnie polubiłabym Torey, bo jesteśmy "po fachu". ;-) Często sięgam po takie publikacje, gdyż je uwielbiam, zatem "Dziecko" to lektura dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że polubiłabyś i zrozumiałabyś. Ale też mogłabyś poczuć się w praktyce jak ona. Wiedzieć co się czuje w trudnych sytuacjach.
      Tak, to lektura zdecydowanie dla Ciebie.

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.