Strony
▼
wtorek, 22 grudnia 2015
Małgorzata Gutowska-Adamczyk "Mariola, moje krople!"
Autor: Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Wydawnictwo: Świat książki
Data wydania: 2014
Liczba stron: 304
Oprawa: twarda
Przyjemność poznania pióra Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk miałam już sześciokrotnie: trzy tomy Cukierni Pod Amorem, dwa - Podróży do miasta świateł oraz pierwszy tom Fortuny i namiętności. Za każdym razem była to niesamowita podróż w czasie i przestrzeni w genialnym wydaniu obyczajowym autorki. Tym razem sięgnęłam po komedię polityczną, bo tak chyba mogę nazwać niniejszy tytuł... Jakie są moje wrażenia?
Akcja książki rozgrywa się w czasach kiedy miałam niespełna dwa latka i o tamtych wydarzeniach, czyli tuż przed ogłoszeniem stanu wojennego, wiem tylko z opowieści. Przenieśmy się zatem do listopada 1981 roku, do teatru w małym mieście gdzieś na Dolnym Śląsku...
Aktorzy pod wodzą reżysera Biegalskiego, który kariery w dużym mieście nie zrobił, robią próby do Horsztyńskiego - dramatu Słowackiego, który swoją premierę ma mieć dwunastego grudnia. Jednak mająca wtedy bawić w tamtych stronach delegacja rosyjska, nie może obejrzeć byle czego... Sztuka musi pasować. Decyzję, że ma to być Mrożkowy Streap-tease podejmuje pierwszy sekretarz komitetu miejskiego PZPR - Martel nie zdając sobie sprawy, że w sztuce nie będzie oczekiwanego rozbierania... Równolegle z próbami do Mrożka, aktorzy mają też przygotować Pastorałkę, na chwałę Bożą i życzenie księdza Różańskiego. Ale o pracownikach tego teatru nie można powiedzieć, że są zwarci i gotowi, by pracować i przygotowywać sztuki...
Dyrektor Jan Zbytek zupełnie nie potrafi ogarnąć chaosu jaki tutaj panuje... Choć bardzo się stara, dwoi i troi to jednak więcej uwagi poświęca układaniu swojej jedynej możliwej fryzury - pożyczki, podszczypywaniu sekretarki Marioli oraz odliczaniu kropli, które mają działać na jego skołatane nerwy i serce (a produkcją nalewki na melisie jest nikt inny jak ksiądz). Dyrektor musi też ujarzmić swoje trzy żony, obecną Paulinę i dwie byłe, ponieważ wszystkie pracują w teatrze, choć nie wszystkie są aktywnymi aktorkami. Ale jak tu wiedzieć wszystko, skoro tuż pod nosem Zbytka w bufecie pędzi się bimber, hoduje ciężarną świnię Małgosię a na dodatek córka bufetowej - Magda jest prężnie działającą członkinią NZS i przywozi do teatru powielacz, by drukować książki z drugiego obiegu oraz ulotki.
W magiczny sposób powielaczy wraz z kolejnymi stronami książki przybywa, zdarzają się niebezpieczne wypadki, które kończą się zagipsowaniem części bohaterów a w dyrektor musi znów kombinować, bo nagromadzenie przedstawicieli PZPR, Solidarności, NZS i na dokładkę dwóch Ubeków w jednym budynku teatru to za dużo na jego słabe serce. Do tego dzieją się rzeczy niesamowite jak spalone spodnie, unoszące się huśtawki, ciągłe tajemnice, bezsensowna bieganina, ukrywanie się pod łóżkiem czy w szafie... Komedia pomyłek normalnie. Tylko czy mnie to urzekło? NIE!
Niestety zawiodłam się na tej lekturze i jakże się cieszę, że to nie od niej zaczynałam przygodę z twórczością autorki, bo nie dam głowy, że dałabym się potem przekonać do przeczytania czegoś innego.
Miejsce akcji to wciąż ten sam budynek i to w ciągu miesiąca. Kilkakrotnie powtarzane te same teksty, zachowania. Wprawdzie postacie są dobrze scharakteryzowane, nawet nazwiska mają świetnie dopasowane do osobowości, pojawiają się nowe postacie, jednak wynudziłam się okrutnie. Myślę, że jest to książka dla tych, którzy chcą dobrze poznać czasy PRL-u z kolejkami, kartkami, pomysłami ludzi na to, jak radzić sobie w trudnych czasach i jeszcze nie podpaść władzy, którejkolwiek... Na mnie wrażenia nie zrobiły ani humorystyczne teksty, ani ukulturalniające sztuki, ani nawet - z założenia - zabawne a w rezultacie absurdalne wydarzenia. Wciąż czekałam kiedy zacznie dziać się coś naprawdę ciekawego i ... nie doczekałam się. Ciągłe szukanie powielacza, pędzenie bimbru i nieudolne podrywanie cudzych żon czy mężów to jednak dla mnie nieco za mało, by uznać lekturę za bardzo dobrą.
Podsumowując stwierdzam, że książka spodoba się tym, którzy w skrótowy sposób chcą poznać życie w czasach PRL-u. Pomyłki w odbiorze prostych przekazów, talony na malucha, rajstopy w niekoniecznie właściwym rozmiarze, miłość z przeszłości... To wszystko to znajdziecie napisane w formie pamiętnikowych zapisków (dzień, godzina), ale zabrakło mi iskry, która napędziłaby fabułę i wciągnęła mnie w tamte czasy...
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, 52 książki
Szkoda, że zabrakło owej iskry, bo pewnie byłabyś wtedy zachwycona. Sama nie wiem, czy sięgnę po tę książkę - możliwe, że kiedyś... Ale najpierw chcę zabrać się za "Cukiernię pod Amorem".
OdpowiedzUsuńCukiernia jest boska!!!
UsuńA ta książka...hmm... jeśli chodzi o ujęcie tematu, czyli opisanie PRLu to jest naprawdę ok, ale mnie ona po prostu nie zachwyciła, zwyczajnie nie mój styl i tyle...
A ja właśnie poznałam tę autorkę dzięki tej książce i... mnie urzekła.:) Spodobało mi się, jak świetnie tworzy klimat PRL-u, jak się później okazało, potrafi to zrobić, z każdą epoką.;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sam klimat PRLu to nie mam uwag, jest naprawdę dobry, ale ogólnie chodzi mi o styl...nie spodobał mi się. Ot, taki mój odmienny w tej kwestii gust. Nudziłam się trochę i męczyłam. Uwielbiam autorkę, ale w innych wersjach :)
UsuńRaz zaufałam autorce i chyba teraz będzie drugi raz ;)
OdpowiedzUsuńCzyli masz ochotę? :)
UsuńMam inne książki tej autorki do nadrobienia, więc z tą na razie się wstrzymam.
OdpowiedzUsuńKierując się swoim gustem to polecam najpierw Cukiernie, potem Podróż a potem inne książki autorki :) Klątwa też Ci się powinna spodobać
UsuńNie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ją niedawno, widząc czerwoną okładkę pasującą do Gry :D I wtedy właśnie mnie zaskoczyło nazwisko autorki... Nie wiedziałam, że Gutowska-Adamczyk popełniła taką książkę. Także nie jesteśmy osamotnione w tej niewiedzy.
UsuńJak to dobrze przekonać się, że nie tylko ja tak kupuję książki, żeby pasowały do hasła (-: Tą na razie sobie odpuszczę )-;
OdpowiedzUsuńTa książka nie była w planie, po prostu wpadła mi w ręce i jak zobaczyłam okładkę i cenę to stwierdziłam, że kupuję :) Wnioskując - nie tylko Ty tak masz :D
UsuńNie będę zmuszać :)
Okładka pięknie czerwona a ja uwielbiam czerwony kolor, niestety po przeczytaniu recenzji straciłam apetyt.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelinko za nazwijmy to "ostrzeżenie" i raczej książkę odkładam no "może kiedyś" i tylko dlatego że autorkę znam z innych powieści, które bardzo polubiłam.
Pozdrawiam
Ja w grudniu też lubiłam czerwony... niestety nie wszystkie lektury sprostały...
UsuńW styczniu zamierzam lubić białe i liczę na lepsze wrażenia :)
Inne książki autorki polecam w 1000%, jednak ta...tą zostawiam każdemu pod indywidualną ocenę...
Bardzo proszę :D
Miałam podobne wrażenia do Twoich. Nie jest to zachwycająca pozycja. Niestety ja zaczęłam przygodę z autorką od tej lektury. Musze poczytać coś innego, by zmienić zdanie :)
OdpowiedzUsuńAleż mi ulżyło, że choć jedna osoba, która zna książkę ma podobnie :) Widać to nie nasza bajka.
UsuńAle ogromnie polecam Ci powieści autorki - serię z Cukierniami, Podróż... to są świetne i warte poświęconego czasu pozycje! Ja je uwielbiam! :)
Je tę książkę miałam już kilka razy w koszyku, a jednak zawsze wydarzyło się coś, co kazało mi ją odłożyć. Ufffffff całe szczęście!
OdpowiedzUsuńJeszcze zanim zjechałam na dół recenzji i poznałam Twoją opinię to zniechęciłam się opisem, nawet zastanawiałam się co kogo może to interesować...
No nic nie wiem co wcześniej powodowało, że chciałam książkę kupić. Może wszem i wobec wychwalane nazwisko autorki? Lubię klimat PRL-u, ale chyba nie w tym wydaniu.
Czyli coś nad Tobą czuwało... :) Czasami tak mam, że mam w koszyku a potem nagle klikam "usuń z koszyka" i nie kupuję.
UsuńAutorkę wciąż uważam z świetną, ale polecać będę inne tytuły. Tutaj, tak jak pisałam, PRL opisany bardzo dobrze,dla tych którzy nie znają realiów może i przydatne, ale... no forma mi się nie podobała i już, stąd przypuszczam, że i Tobie nie podejdzie patrząc na nasz wspólny gust :)
Rewelacja blog. Moje krople..
OdpowiedzUsuńkredyty gotówkowe online