Strony

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Dzięcięcej literatury pozycji kilka w prześlicznych czerwonych barwach


Dziś będzie hurtowo o książeczkach, które czytałyśmy z Pati w grudniu (choć nie tylko w tym miesiącu, niektóre tytuły znam niemal na pamięć, czy to z tego zestawienia czy nie...:P). Ale tym razem mama sprytnie podsunęła dziecku - kolory :)





Autor: Ludwik Wiszniewski
Tytuł: Jak szara gąska gospodarowała
Ilustracje: Hanna Krajnik
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1986
Liczba stron: 24
Seria: Poczytaj mi, mamo





To mój egzemplarz książeczki, z dzieciństwa. Fruwające kartki posklejane paskami papieru, bo taśmy klejącej w tamtych czasach w domu nie mieliśmy raczej...
Zupełnie zapomniałam o tym, skąd wzięło się powiedzenie, że ktoś się szarogęsi. Tylko nie wiem czy pierwszy był autor, gęś czy wieść gminna.... :) Zabawna, ale i mądra historia o tym, że nie należy rządzić się cudzym mieniem, robić czegoś bez zgody innych oraz

Wśród stadka białych gęsi żyła sobie jedna z szarymi piórkami, która pyszniła się okrutnie. Wciąż tylko się chwaliła, rządziła i uważała, że jej należą się najlepsze kąski. Aż pewnego dnia gospodyni zaniemogła i leżała w łóżku. Obejście nie ogarnięte, więc to szara gąska przepasała się fartuchem i wzięła do roboty... Usiłowała rozpalić ogień, co skończyło się brakiem siennika i mebli oraz rozbitym oknem, zaś spiżarnia opustoszała, bo zapasami gąska nakarmiła zwierzęta. Gospodyni mało nie zemdlała, jak szkody zobaczyła. Choć z drugiej strony to przecież zadbała o obejście, prawda?


# # # # #




Autor: Urszula Kozłowska
Tytuł: Magiczne święta
Wydawnictwo: Olesiejuk
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 10
Seria: 4 układanki








Co kupić kilkulatkowi, by przybliżyć mu klimat mikołajowo-świąteczny na jego poziomie? Świetnym pomysłem są książeczki w twardej oprawie, gdzie oprócz tekstu i nie niszczących się stron znajdują się puzzle. Powyższa pozycja zawiera pięć rymowanych wierszyków, w każdym jest inny bohater: renifer, bałwan, Mikołaj, aniołek oraz świąteczne prezenty. Każdy z bohaterów - z wyjątkiem prezentów pod choinką - ma na prawej części książeczki składającą się z dziewięciu elementów układankę z rysunkiem tegoż bohatera.

Rymowanki są bardzo przyjemne, szybko wpadają w ucho a moja dwuletnia bratanica, dla której to był prezent była zachwycona. Nie dość, że uwielbia książeczki (ma to mnie, swojej cioci, i swojej kuzynce Pati)  to jeszcze ulubione puzzle w nowych wzorach. Jej mina bezcenna :)


















# # # # #




Autor: Kornel Makuszyński
Tytuł: O wawelskim smoku
Ilustracje: Marian Walentynowicz
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 1983
Liczba stron: 24






Stary, matowy i niemal szary papier, proste ilustracje - taka jest kolejna książeczka z mojego dzieciństwa. Któż nie zna legendy o smoku wawelskim...? No to króciutko: królowi Krakowi tak spodobała się dolina Wisły, że postanowił osiedlić się na wawelskim wzgórzu. Zbudował dwór, miasto się rozrastało, ludziom żyło się dobrze i jedynie przekupki czasem potrafiły zakłócić ciszę swoimi swadami. Dla królewny Wandy piękne buciki robił szewczyk Skuba, którego przygarnęli szewcowie, bo był sierotą. I całe szczęście, bo przecież gdy pojawił się potwór straszliwy ziejący ogniem, ryczący i mający coraz większe wymagania, to właśnie młody, dzielny i odważny szewczyk pozbył się smoka. Nad dobrą koncepcją myślał dwie niedziele, ale że tak wiele sposobów zawiodło, wiedział, że to jest szansa dla miasta. Ciekawa jestem czy wszyscy pamiętacie finał...?

Książeczka ma ciekawą fabułę, z dawką emocji, morałami, oddzieleniem dobra od zła. Ilustracje świetnie oddają treść i jest ich na tyle dużo (do każdego czterowierszu jedna ilustracja), że dziecko nie nudzi się przy kolejnych partiach tekstu, tylko podziwia ich zobrazowanie.





# # # # #






Autor: Maja Popielarska
Tytuł: Mania, mała ogrodniczka
Ilustracje: Kasia Kołodziej
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 34










Mania ma osiem lat. Jej młodszy brat Jaś - cztery. Często dochodzi do sporów czy  zupa ma być z makaronem czy ryżem, ale ogólnie dzieciaki są zgodnym rodzeństwem, zwłaszcza kiedy mama zabiera ich do ulubionej cukierni podczas deszczowej pogody. Na poprawę humoru.
Mania w związku z tym, że ma napisać pracę domową, dotyczącą ciekawego i mało znanego warzywa, odkrywa że rabarbar nie jest owocem, tylko właśnie warzywem. Zresztą wiele ciekawostek znajdziemy w tej książeczce, bowiem rodzice przekazują dzieciom niespodziewaną informację - kupili domek z ogródkiem. Mania ogromnie zapala się do pomysłu zagospodarowania terenu. Emerytowana nauczycielka przyrody - pani Rozalia - wprowadza Manię i jej rodziców w świat ogrodnictwa. Pomaga im rozplanować gdzie lepiej umieścić bazę kosmiczną, gdzie ustawić stół a gdzie umieścić kwiaty i warzywa. Dzięki starszej sąsiadce dziewczynka poznaje zwyczaje pszczół oraz co się kiedy sadzi czy sieje. Założyła też zielnik i każdego dnia odkrywała nowe ciekawostki przyrodnicze.

To bardzo pouczająca książeczka, która zbliża dziecko do otaczającej nas natury. Wyjaśnia, że nie nawet jeśli ktoś nie ma ogrodu to może mieć swój kawałek ogródka na balkonie lub parapecie. Ta pozycja uczy dziecko wielu fajnych i nietypowych a czasem jakże prostych rzeczy z otaczającego nas świata a wszystko to w formie zabawy. Humorystyczna forma, śliczne i barwne ilustracje, marginesy przeznaczone na niebanalne obrazki. Obie z córą świetnie się bawiłyśmy podczas lektury.
























 # # # # #



Autor: Kornel Makuszyński
Tytuł: Przygody Koziołka Matołka
Ilustrator: Marian Walentynowicz
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza G&P
Data wydania: 2012
Liczba stron: 24
Seria: Koziołek Matołek tom 3





Pacanów nie jest dla mnie miastem-widmem, nie jest miejscem tylko z bajki o Koziołku Matołku, bowiem mój rodzinny dom leży zaledwie 15 kilometrów od Pacanowa. Wielokrotnie miałam okazję spacerować po tamtejszym ryneczku i podziwiać liczne, usytuowane tam w różnych miejscach, koziołki. Również moja trasa na studia do Kielc przebiegała przez Pacanów. Półtora roku temu byliśmy też rodzinnie w Europejskim Centrum Bajki, ale szczerze mówiąc było nudno...



Moja córa jakoś nie czuje klimatu Koziołka, to chyba natłok propozycji dla dzieci powoduje, że woli inne książeczki, w jakiś sposób ciekawsze. Może jeszcze przyjdzie na nie czas... Jednak w małych fragmentach przygody dzielnego parzystokopytnego stworzenia wywołują uśmiech na jej buzi.

A co tym razem wymyślił Koziołek? Jakie przeżył przygody w drodze do Pacanowa? Tym razem nasz bohater został żołnierzem, choć dość dziwnie wyglądał bez brody... Walczył z rakiem na ogonie, udał się na wycieczkę do ZOO, był w Neapolu i na Capri, został wzięty za morskiego potwora, ale w rezultacie powrócił do ojczyzny a nawet odnalazł upragniony Pacanów... Tylko czy tak naprawdę go to uszczęśliwiło??



Książeczki o przygodach koziołka wydane w ostatnim czasie znacznie poprawiły się pod względem technicznym - są wydane na lepszym papierze, mają barwniejsze ilustracje - czy to bardziej zachęci maluchy do poznania bajek z dzieciństwa ich rodziców?






Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczek


Książeczki przeczytane w ramach wyzwań: Gra w kolory II (wszystkie), Grunt to okładka (dwie ostatnie), 52 książki


7 komentarzy:

  1. Ksiązeczka z układanką jest dość ciekawa, ale widzę, że jest cos lepszego! Koziołek Matołek, ukochany <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak byłam młodsza to fragmenty koziołka recytowałam na pamięć :)

      Usuń
  2. Koziołka Matołka oraz "O Wawelskim smoku" znam jeszcze z dzieciństwa. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej byłam ciekawa książki Mai Popielarskiej i chyba oczekiwałam czegoś innego. Myślałam, że to pozycja pełna zdjęć Mani pielęgnującej ogród wraz ze wskazówkami... nie wiem skąd taka wizja.
    Tak czy inaczej to co jest w rzeczywistości też mnie zainteresowało. Fajna pozycja.

    Ty może proś Pati żeby Ci co miesiąc znalazła coś do Gry w kolory?! Niech też się z nami bawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam jak mi wspominałaś o Popielarskiej :)
      Książka faktycznie odbiega od Twojej wizji, ale jest naprawdę fajna :) Pati wielokrotnie po nią sięga i czyta sobie nazwy roślin (wtedy gdy nie czytamy normalnie książki).

      Ależ Pati się bawi ze mną w wyzwania. Wie, że książki które są dla niej a nie są opisane leżą na innych kupkach :D Dostała w środę od koleżanki książkę na spóźnione urodziny i wiesz co zrobiła, jak wieczorem miała sprzątnąć składniki prezentu?? Przyniosła mi książkę, położyła koło laptopa i mówi żeby opisała i fotki zrobiła :) Ale to nie biała okładka, więc powiedziałam że skorzystam w innym miesiącu :D
      I zawsze wie jaki jest kolor, bo jest akcja na cały dom, co mama będzie czytać :)

      Usuń
  4. Ja proszę zawsze dzieci w szkolnej bibliotece o pomoc w wyszukiwaniu odpowiednich książek. Mają świetną zabawę :)
    Zresztą nie ma co się dziwić, sama wiecznie rozkładam na podłodze różne książki i próbuję dopasować do jak największej liczby wyzwań.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.