Strony

wtorek, 21 kwietnia 2015

Anna Klejzerowicz "Medalion z bursztynem"




Autor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: marzec 2015
Liczba stron: 316











Anna Klejzerowicz jest pisarką, publicystką i fotografem. Jest autorką ponad dziesięciu powieści a ja ... nie czytałam żadnej. Aż do tej pory. Mimo, że w ubiegłym roku zakupiłam "List z powstania" w formie e-booka to jeszcze do niego nie zajrzałam. Od czegoś trzeba zacząć, by się zakochać lub znienawidzić. Jak było tym razem?

Kiedy byłam w szkole podstawowej uwielbiałam słychać opowieści dziadka Romana i cioci Tosi dotyczące przeszłości mojej rodzinnej miejscowości i samej rodziny. Wciąż doszukiwałam się zaginionych przodków, których można odnaleźć albo tajemnic, które mogłabym wyjaśnić. Niestety, mimo że opowieści te były niezmiernie ciekawe to nic niezwykłego w nich nie dostrzegłam. Zaś podczas wizyt na strychu moje marzenia o odkryciu mebla z ukrytym schowkiem legły w gruzach... Nic takiego tam nie było. Szkoda, może kiedyś jeszcze uda mi się przeprowadzić śledztwo dotyczące wydarzeń z przeszłości a nie tylko te teraźniejsze...

Z tych właśnie powodów bardzo zachłannie i na "jednym wdechu" przeczytałam "Medalion z bursztynem". Dlaczego? Poznajcie trzy kobiety, których teraźniejszość przeplata się z przeszłością.
Maria wraz z ojcem mieszkała w małej chacie na Pomorzu. Ojciec, dopóki nie zaczął nadużywać alkoholu, zajmował się połowem ryb. Maria była dobrą kobietą, ale zwykłą chłopką. Wybuchła wojna i jej życie ogromnie się zmieniło. Wiele lat później była już żoną partyjniaka, a ich kilkuletnia adoptowana córka musiała zmierzyć się z utratą ojca. Zginął w wypadku samochodowym pod wpływem alkoholu. Choć tak naprawdę rzadko pił a tym bardziej nie prowadził samochodu sam, ponieważ nie lubił tego robić. Maria miała podejrzenia, że mąż został zamordowany, ale nie miała dowodów, to były trudne czasy. Była zastraszana przez tajemniczych ludzi, którzy nachodzili ją w domu a musiała przede wszystkim ochronić niewinne dziecko.

Halina od kiedy dowiedziała się, że została adoptowana, łatwiej rozumiała fakt, że ciężko jej się porozumieć z matką. Nie czuła tej więzi, która z reguły łączy prawdziwą rodzinę. Była samotna, zimna i zamknięta w sobie. Chwila kiedy poznała mężczyznę, który w jakiś sposób na siebie uwagę skończył się ciążą. Nie czuła się gotowa, by je wychować i dlatego oddała je swojej matce. Ta zajęła się wnuczką najlepiej jak potrafiła i kochała podwójnie a nawet potrójnie: za siebie, matkę i nieobecnego ojca. Halina tak bardzo odsunęła się od córki, że nawet nie chce by do niej mówiła "mamo", tylko po imieniu.

Ewa ma męża, syna a rok temu, po śmierci babci odziedziczyła jej mieszkanie. Jednak dopiero teraz zaczęła je porządkować z myślą o ewentualnym wynajmie lub sprzedaży. Andrzej - mąż Ewy - który dzielnie pomagał podczas sprzątania w starej komódce znalazł ukrytą tam dużą, wypukłą kopertę. Kiedy już Ewa przełamała się i do niej zajrzała znalazła przecudny medalion z bursztynem z grawerem oraz list od babci, w którym starsza pani zdradza tajemnice swojego - i nie tylko - życia. Ewa przy pomocy pewnego dziennikarza zamierza rozwikłać rodzinną zagadkę, z której wynika, że jej matka jest z pochodzenia Niemką. Czy to prawda? Jak zareaguje sama zainteresowana? Jak bardzo rozwikłanie tej tajemnicy może komuś przeszkadzać, skoro następuje seria dziwnych zdarzeń: śmierć dziennikarza, włamanie, śmierć córki kobiety mieszkającej po sąsiedzku z mieszkaniem babci? A to przecież nie wszystko... Istna książka kryminalno-sensacyjna.

Ale nie podałam Wam jeszcze klucza, jaki łączy kobiety... Maria jest matką Haliny i babcią Ewy. Autorka opowiada nam historię życia Marii z jej punktu widzenia, podobnie z życiem Haliny, która wreszcie decyduje się opowiedzieć je córce. Zaś życie Ewy i jej rodziny poznajemy już we współczesnym Gdańsku.

Na podstawie znalezionego listu i zawartych w nim danych Ewa wraz z pewnym dziennikarzem poszukuje informacji w Internecie, w różnych archiwach, instytucjach, na policji czy w IPN. Jednak wciąż ktoś ktoś usiłuje im przeszkadzać. Policja nie wierzy, że to ma związek z medalionem i śmiercią ojca Haliny sprzed lat. Trop prowadzi do ... Nie zdradzę. Sami musicie spróbować dotrzeć do prawdy. Wraz z bohaterami lub może ciut przed nimi? Uwierzcie, to naprawdę niesamowita historia, która przyniosła wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, niezwykłych odkryć i niespodzianek. Zupełnie nie można się nudzić i jeśli ktoś założy, że przeczyta kilka rozdziałów i pójdzie spać, to śmiem się z tym nie zgodzić. Nie można przejść do porządku dziennego nad brakiem rozwiązania tak ciekawej sprawy, w której istotnym elementem będzie ciasto marchewkowe.

Jak już wspomniałam, nie znam innych książek autorki, ale jeśli wszystkie tak niesamowicie wciągają i jeśli wszystkie są napisane prostym a zarazem pięknym językiem to biorę je w ciemno. I w końcu przeczytam zakupiony e-book. Jeśli nie znacie twórczości Anny Klejzerowicz to nie wahajcie się, recenzowana powieść jest doskonałym początkiem tej przygody.  




Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Oldze z


14 komentarzy:

  1. Czeka na przeczytanie... może się doczeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest recenzyjną, musiała się doczekać szybko :)

      Usuń
  2. Czytałam List z powstania tej autorki i miło wspominam tę lekturę:)Czuję, że ta książka również podbiłaby moje serce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro miło wspominasz List, to polecam Ci Medalion. Porównać nie potrafię, ale ja skuszę się na List a Ty może na tą? :)

      Usuń
  3. Czytałam autorki "List z powstania" bardzo mi się podobała, innych jeszcze nie, ale na pewno jak tylko uda mi się je zdobyć będę chciała przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Tobie podobał się List, zakładam że i mnie się spodoba :) Wtedy porównam opinie

      Usuń
  4. Cudowna okładka. Niesamowicie mnie tą książką zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka niesamowicie oddaje treść a dokładniej klimat :) Super książka

      Usuń
  5. Mam wrażenie, iż ostatnio panuje moda na książki z medalionami, starymi historiami, ale dla mnie to pasuje. Anny Klejzerowicz czytałam taki lekki kryminał "Ostatnią kartą jest śmierć".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też taka moda pasuje :) Uwielbiam historie z tajemnicami i przeszłością z niespodziankami

      Usuń
  6. Nadal jestem pod wrażeniem "Listu z powstania", więc pewnie niebawem sięgnę po "Medalion z bursztynem", jednocześnie mając nadzieję, że ta powieść nie będzie bardzo podobna do tej pierwszej, którą poznałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie dam rady Ci powiedzieć czy podobna czy nie. Nie znam Listu, ale jak już poznam to się podzielę wiedzą :) Myślę, że ta Ci się spodoba

      Usuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.