Strony

środa, 26 listopada 2014

Paulina Ptasińska "Wesele"



Autor: Paulina Ptasińska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2013
Liczba stron: 338













Paulina Ptasińska to kolejna młoda autorka nurtu powieści obyczajowych w Polsce. Już wkrótce będzie można o niej napisać, że jest matką dwójki dzieci - i to pod względem ludzkim jak i literackim. "Wesele" jest jej debiutancką powieścią, a także moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. Jakie są moje wrażenia po lekturze i czy warto sięgnąć po wydaną w październiku, drugą książkę Ptasińskiej "W cieniu fleszy"? 

Myślę, że nie rozminę się z prawdą pisząc, iż spory odsetek młodych dziewcząt rozmyśla o dniu swojego ślubu. Marzą o sukniach, fryzurach, limuzynach a przede wszystkim o "księciu z bajki". Na ile te marzenia się spełniają nie wiadomo, gdyż każda z nich ma inne wyobrażenie o tym, czym jest idealny dzień ślubu. I to właśnie tej tematyce autorka poświęciła swoją pierwszą książkę i zgodnie z tytułem, punktem kulminacyjnym jest właśnie wesele.

Bohaterkami powieści są Anna, Alicja i Karolina, trzy siostry Nowak, których rodzinny dom znajduje się w jednej z podkrakowskich wsi - jadąc zakopianką - choć życie rzuciło każdą w inne miejsce. Najstarszą z nich jest Anna, która mieszka wraz z mężem Markiem "na swoim", jednak boryka się z problemem pracoholizmu męża oraz brakiem posiadania dziecka. Upragniona ciąża jest powodem wielu konfliktów między małżonkami co rzutuje z kolei na zamartwianie się tą sytuacją przez pozostałych członków rodziny. Alicja, z wykształcenia prawnik, jednak zamiast pracy w kancelarii i brania kolejnych spraw, prowadzi zajęcia ze studentami w zastępstwie szefa często wyjeżdżającego za granicę. Jej ulubionym i niezastąpionym strojem są nudne i szare, ewentualnie czarne, kostiumy. Życie przecieka Alicji przez palce i nawet w sprawach sercowych nie ma szczęścia. Zainteresowany jej osobą Mateusz, sąsiad, jest dla niej jedynie dobrym kumplem, choć mama Alicji - Małgorzata usilnie próbuje ich zeswatać.

Życie całej rodziny ulega diametralnej zmianie, choć nie wszystkie wyjdą od razu na światło dzienne, w chwili gdy do Polski przyleci najmłodsza córka państwa Nowaków - Karolina. Dziewczyna opuści Nowy Jork, gdzie studiowała, by poczynić przygotowania do swojego wielkiego dnia - ślubu. W Stanach Zjednoczonych poznała bowiem Maćka, który pochodzi z Polski, a dokładniej to nawet z miejscowości położonej po przeciwnej stronie Krakowa niż wieś Karoliny. Karola jest szaloną i radosną dziewczyną a jej entuzjazm i euforia udzielają się wszystkim domownikom. Najlepszym sposobem na poprawę humoru są przecież zakupy, więc korzystając z okazji, że zbliża się Boże Narodzenie przyszła panna młoda rozpoczyna zakupowe szaleństwo. Potem następują kolejne punkty przygotowań ślubnych jak wybór sukni dla Karoliny i druhen, próbne makijaże i fryzury, wybór kapeli, lokalu i menu. Wszystkie problemowe kwestie pomagają rozstrzygać przyszły pan młody oraz siostry panny młodej. Swoje zdanie wtrącają też matki państwa młodych oraz babcia Karoliny - Maria. Zresztą postać babci została nakreślona bardzo humorystycznie - starsza pani uwielbia mieć swoje i do tego ostatnie zdanie, nie znosi sprzeciwu, zwłaszcza ze strony wnuczek, domaga się prawnucząt i uwielbia napoleony!

Zastanawiacie się teraz zapewne, gdzie w powieści znalazłam coś ciekawego, skoro to taka zwykła historia rodzinna z trzema siostrami w rolach głównych? Otóż nie wspomniałam Wam jeszcze o pewnym przystojnym i bajecznie bogatym mężczyźnie, który pojawił się w rodzinie Nowaków niejako za sprawą swojego brata... Wiktor Cold jest bowiem bratem pana młodego, czyli Maćka. I już w chwili, gdy pojawił się po raz pierwszy w drzwiach domu Nowaków wywołał u Alicji wzburzenie, zdenerwowanie i antypatię. Dlaczego? Tego musicie dowiedzieć się już z lektury. Jedno jest pewne - nie jest to bohater, który zaczaruje swoim sposobem bycia wszystkie czytelniczki. Jedynie okrutnie namiesza w życiu rodziny Nowaków, na jaw wyjdą też ważne fakty z jego przeszłości oraz powody dla których nie chciał dopuścić do zaręczyn i ślubu swojego brata. Co wyniknie ze znajomości Wiktora i Alicji? Jak dogadają się, by dobrze spełnić powierzone podczas ślubu role? Jakie jeszcze niespodzianki przygotowała dla nas Paulina Ptasińska? Przeczytajcie.

Książka jest kolejną miłą polską obyczajówką, którą czytało mi się bardzo dobrze. Od dawna powtarzam, że lubię poznawać twórczość nieznanych mi wcześniej autorów i uważam, że kolejna próba zakończyła się sukcesem. Na pewno będę chciała sięgnąć po drugą powieść autorki licząc na dobrą zabawę podczas czytania. "Wesele" to niby prozaiczna opowieść o życiu polskiej rodziny, ale napisana w sposób lekki i humorystyczny z dodatkiem trudnych problemów, które spotykamy codziennie na swojej życiowej drodze. Autorka bardzo konkretnie scharakteryzowała bohaterów, dzięki czemu mamy cały wachlarz różnorodnych postaci. Pojawia się temat miłości, przyjaźni, wykorzystywania w pracy, pieniędzy, kłamstw, jest i wypadek samochodowy, ciąża, a także niespodzianka na samym końcu powieści.

Plusem tej lektury jest dla mnie miejsce, w którym autorka osadziła historię a mianowicie Kraków i okolice. Miło było poczytać o salonach mody ślubnej i zgadywać czy to te same, które kilka lat temu miałam okazję odwiedzić osobiście. Razem z bohaterkami "robiłam" też zakupy w Bonarce. Nie brakuje też wątku paryskiego, więc z radością choć przez chwilę mogłam chłonąć klimat tego pięknego miasta. Minusy? Dla mnie osobiście są dwa: pierwsze dwie strony to pomieszanie imion bohaterów, jest ich tam zbyt wiele naraz i do tego tak opisane, że zupełnie się pogubiłam. Na szczęście potem udało mi się odnaleźć w koligacjach rodzinnych. Drugi minus to nazywanie przez całą książkę rodziców Alicji imionami. Jakoś nie mogłam sobie wbić do głowy, że Małgorzata i Artur to Państwo Nowak, brzmiało to dla mnie jakoś tak nowocześnie, jakby byli rodzeństwem czy znajomymi a nie rodzicami. Pomimo to, książkę mogę śmiało polecić dla odprężenia na jesienne wieczory. Chwilami jest to tak piękna historia, że wręcz nazwałabym ją bajką, by zaraz potem sprowadzić na ziemię emocjami wywołanymi przez niektórych bohaterów. Polecam!



Książka została przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki
dziękuję bardzo Pani Dorocie
z Wydawnictwa


12 komentarzy:

  1. Ostatnio coraz częściej czytam polskie powieści obyczajowe, więc może i na tę przyjdzie czas ;)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od mniej więcej 2 lat czytam polskie obyczajówki częściej niż wcześniej i muszę przyznać, że trafiam całkiem dobrze :) Polecam

      Usuń
  2. Jak będę mieć ochotę na obyczajówkę, to być może zaopatrzę się w tę lekturę, bo brzmi dosyć ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesele i ślub to tytuły, które są mi dość bliskie, bo u mnie jest to całkiem świeży temat. ;-) Chętnie poznam, jakie wyobrażenia o tym dniu, a także pożyciu małżeńskim, mają bohaterki książki... Pewnie pośmieję się trochę. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinna Ci się spodobać, jest sporo humoru, ale i momentów wkurzających ( z powodu bohatera - no udusiłabym go :P)

      Usuń
  4. Lubię polskie powieści obyczajowe, więc i tę z chęcią kiedyś poznam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam że warto poznać twórczość autorki, zwłaszcza ten tytuł, bo go znam :)

      Usuń
  5. Widzę że to chyba coś dla mnie :) lubię powieści obyczajowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem powinnać być zadowolona z takiej lektury

      Usuń
  6. Tej autorki jeszcze nie znam, chętnie poznam :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.