Strony

czwartek, 12 grudnia 2013

Katarzyna Enerlich "Prowincja pełna marzeń" - recenzja gościnna



Autor: Katarzyna Enerlich
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2009
Liczba stron: 368












Główną bohaterką powieści jest Ludmiła - przesympatyczna i kreatywna dziewczyna po 30-tce. Ludka jest dziennikarką lokalnego czasopisma, w której to zmieniło się szefostwo i dotychczasowy sympatyczny ( już były ) szef został zamieniony na zapyziałego, chamskiego i perfidnego "szefuncia". Początkowo historia skupia się na sytuacji w pracy - opisuje problemy Ludmiły oraz kolegów po fachu, którym przyszło się męczyć z nową sytuacją. Nowy szef jest bowiem wyjątkowo paskudny i potrafi zepsuć dobry humor każdemu - jest w tej kwestii specjalistą. 

Pewnego dnia wracając z pracy dziewczyna spotyka na swojej drodze przystojnego, choć nie do końca w jej guście Niemca poszukującego rodzinnych korzeni. Ojciec Martina zamieszkiwał kiedyś tereny Prus Wschodnich i tak się składa, że mieszkał piętro niżej w kamienicy, w której obecnie mieszka główna bohaterka. Początkowo łączy ich tylko historia sprzed wielu lat - Ludmiła pragnie opisać ją w gazecie, a Martin - ze wszystkich sił pragnie odnaleźć tajemniczą skrzynię, którą ojciec za dziecka ukrył pod podłogą. Jednak jak to w życiu bywa - wspólna pasja i fascynacje prowadzą zazwyczaj do gorącego romansu. Ta dwójka dorosłych ludzi w bardzo krótkim odstępie czasu zakochuje się w sobie bez pamięci. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu poznając historię sprzed lat, a jednocześnie smakując cudownych krajobrazów Torunia, Mazur, Warszawy. 

Czytając tą książkę naprawdę można zachwycić się naszą Polską. Ale żeby głównej bohaterce wrażeń nie było mało - okazuje się, że w pracy szykuje się przeciw niej wielki spisek, a informatyk Piotr, który siedział zawsze cichutko w swoim kąciku - wcale do takich cichych nie należy i co jeszcze - wobec Ludmiły obojętny nie jest. 

Książkę mimo, że jest dość gruba - czyta się bardzo szybko i wyjątkowo przyjemnie. Bardzo, ale to bardzo podobał mi się wątek miłosny Ludki i Martina - tak opisane historie czyta mi się najlepiej. Miłość szalona i namiętna, ale jednocześnie bardzo dojrzała. Pełna pasji i wspólnych zainteresowań - czego więcej trzeba czytelnikowi do szczęścia? Żeby nie było jednak zbyt różowo - ich miłość napotka na kilka przeszkód, trudnych do przebycia i zaakceptowania - bowiem Martin skrywał przed ukochaną dość istotną tajemnicę, a Ludka po jej poznaniu - rzuca się w wir pracy i... ramiona innego. Dodatkowo na drodze Ludmiły staje tajemnicza, młoda dziewczyna, która wyjawia jej pewną nowinę. Nowina ta zmienia życie głównej bohaterki o 180 stopni. Nowina dająca nową przyszłość nie tylko tym dwóm kobietom, ale komuś jeszcze.

Jest to książka, w której tworzą się małe i wielkie historie. O wielkiej miłości, która szybko przychodzi a skrzywdzona dość szybko każe o sobie zapomnieć, o zwariowanej przyjaźni i sekretach, które skrywane przez wiele lat - potrafią człowiekowi wszystko przewartościować. Zdecydowanie polecam. 


Aneta Kęska


Książka przeczytana w ramach wyzwania Pod hasłem

12 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tej autorki, ale sądzę, że wkrótce się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jeszcze nic K. Enerlich nie czytałam, ale w 2014 jest w planie czytelniczym - czas poznać :)

      Usuń
    2. Ja również nie czytałam ani jednej książki Enerlich. Jednak masa pozytywnych recenzji jej publikacji na blogach czytelniczych przekonała mnie, że warto zapoznać się z jej twórczością.

      Usuń
  2. Lubię ptozę Pani Enerlich. Mam juk trzy jej książki poza sobą. A Prowincje czekają na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie wiem czy lubię, bo nic nie przeczytałam :(

      Usuń
  3. Czytałam jedną książkę autorki " Kiedyś przy błękitnym księżycu" ( recenzja blogu nr 89). Do tej serii jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten tytuł u siebie. Przeczytałam Twoją recenzję i moja chęć na nią wzrosła :) Ale praktyka pokaże czy język będzie mi odpowiadał i sięgnę po jakąkolwiek książkę po przeczytaniu pierwszej. Która będzie jako 1 jeszcze nie wiem, bo recenzja Anety też zachęcająca, ale nie mam tej książki.

      Usuń
  4. Trzeba będzie spróbować. Nic jeszcze nie czytałam tej autorki, a widzę że warto. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A od której książki zaczynasz próbowanie? Ja jeszcze nie podjęłam decyzji...

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale może kiedyś to zmienię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli sporo jest osób, które jeszcze nie poznały twórczości K. Enerlich. Nie jestem zatem odosobnionym przypadkiem :D

      Usuń
  6. Książka "Kiedyś pod Błękitnym Księżycem" tej autorki bardzo przypadła mi do gustu. Jednak nie mam aktualnie ochoty na Tryptyk Prowincjonalny, ponieważ tematyka jakoś mi nie podchodzi...

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałaś/-łeś to co napisałam, napisz co o tym myślisz, będzie mi miło :)

Zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy anonimowych, obraźliwych i spamu.