Strony
▼
wtorek, 10 grudnia 2013
Andreï Makine "Kobieta, która czekała"
Tytuł oryginału: La Femme qui attendait
Tłumaczenie: Katarzyna Bieńkowska
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Data wydania: 2005
Liczba stron: 162
Życie często sprawia, że musimy na coś czekać... A to na autobus, decyzję w sprawie przyjęcia do pracy, wynik badania lekarskiego lub znak od drugiego człowieka, że kocha z wzajemnością. Kiedy już ta miłość się pojawi to nadal czekamy - na pocałunki, wyznania, spacery, lecz nie zawsze i nie wszystko udaje się zawsze po naszej myśli.
Bohaterką książki jest czterdziestosześcioletnia Wiera, mieszkająca w maleńkiej osadzie Miernoje, w okolicach Archangielska. Jest ona przedstawiona czytelnikowi oczami narratora - młodego intelektualisty, który pojawił się w tej wiosce celem napisania o obyczajach panujących w syberyjskich społecznościach. Obraz jaki zostaje ukazany jest dość dziwny. Wiera jest jedyną tak młodą mieszkanką osady, wszyscy którzy tylko mogli wyjechali z tej opuszczonej i zapomnianej wioski. Pozostały tylko staruszki, które z sentymentu lub ze względu na stan zdrowia wolały pozostać. To im Wiera poświęca swój czas, dbając, pomagając a kiedy przychodzi właściwy czas, organizując pochówek. Mężczyzna nie ukrywa swojego zafascynowania kobietą, która z jednej strony pokazuje swoją siłę, jednak z drugiej samotność. Bowiem siadając na ławie w swojej chacie zawsze kieruje swój wzrok w stronę okna... Wygląda swojego ukochanego, który opuścił ją udając się na wojnę i do tej pory nie wrócił. A Wiera czeka, czeka wiernie przez trzydzieści lat.
Może jestem ignorantką, ale książka mnie nie zachwyciła. Nie porwała mojego serca nawet tym oczekiwaniem czy miłością zakotwiczoną w sercu Wiery. Przecież w czasie wojny wszystko mogło się zdarzyć. Czy jest sens czekać tyle lat na ukochanego, nie próbując nawet żyć inaczej? Lepiej? Szczęśliwiej? Przecież bohaterka mogła wyjechać a jako piękna i mądra kobieta mogła jeszcze zaznać miłości... Nie darzę sympatią również młodego intelektualisty, ponieważ początkowo chciał on poznać tajemnicę skrywaną przez samotną kobietę, chciał się zaprzyjaźnić, pomóc jej. Jednak kiedy już udało mu się nawiązać bliższy kontakt myśli już tylko o zbliżeniu fizycznym i wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Książka zawiera sporo opisów spraw duchowych, przyrody syberyjskiej, jednak język jakim jest napisana nie trafia do mnie. Czytałam ostatnio kilka książek, które dotyczyły tych sfer życia, jednak ta lektura przeminie w moim życiu bez większego echa. Zwłaszcza po takim a nie innym zakończeniu.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Trójka e-pik, Od A do Z, Book z nami (0,9 cm), 52 książki
Dobry pomysł to nie wszystko. Trzeba mu jeszcze sprostać. Z Twojej recenzji wynika, że autorowi nie udała się sztuka.
OdpowiedzUsuńTakie jest moje zdanie, bo czytałam sporo pozytywnych, wręcz hymnów pochwalnych, opinii o tej książce. Ale ja jestem nieusatysfakcjonowana
UsuńTrudno się zdecydować - czy przeczytać, czy nie - po tym co przeczytałam :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzeba podjąć własną decyzję - patrz moja odpowiedź powyżej :)
UsuńSzkoda, bo moim zdaniem zapowiadała się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńDlatego ją kupiłam, opis był bardzo zachęcający
UsuńRecenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
OdpowiedzUsuń