Strony
▼
wtorek, 3 września 2013
Katarzyna Michalak "W imię miłości"
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 14 sierpnia 2013
Liczba stron: 280
Seria: owocowa tom 5
Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam czytać książki o "Ani z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery. "W imię miłości" Katarzyny Michalak jest powieścią zapowiadaną na równie wzruszającą historię jak wspomniana wcześniej książka. Na okładce znalazłam również informację, że autorka piętnastu bestsellerów "zaskakuje i zachwyca jak nigdy dotąd". Zatem najprostszą metodą, i jedyną mi znaną, stwierdzenia czy ksiażka jest świetna, jest jej przeczytanie. Lekturę wzruszającej kobiecej książki docenię tym bardziej, że poprzedziła ją trudna literatura faktu dotycząca II wojny światowej.
Dziesięcioletnia Ania Kraska jest przestraszoną i smutną dziewczynką ze stolicy, która mimo przeciwności losu musi dotrzeć do dworu dziadka, na Jabłoniowe Wzgórze. Edward Jabłonowski już raz wyrzucił Anię i jej mamę, musiały radzić sobie same, ale teraz... Teraz sytuacja jest poważna, bo mama Ani jest śmiertlenie chora, grozi im eksmisja z warszawskiego mieszkania za nieopłacony czynsz i nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Dlatego nie pytając nikogo o pozwolenie Ania wyrusza w daleką podróż do Koniecdrogi, maleńkiej i malowniczej wioski, otoczonej lasami. By dotrzeć do celu dziewczynka musi się dwa razy przesiadać, a potem jeszcze czeka ją przejazd parowozem, gdyż do Koniecdrogi jeździ tylko pociąg na węgiel. Czyż to nie zbyt wiele jak na dziesięcioletnią Anię?
Dziewczynka słabo pamięta swojego dziadka, widziała go przecież tylko raz w życiu. Czy Edward Jabłonowski będzie chciał przygarnąć wnuczkę? Czy wyciągnie pomocną dłoń? Biorąc pod uwagę okoliczności ich spotkania pod leśniczówką, kiedy to wszyscy myśleli, iż Ania się zgubiła, należałoby w to wątpić.Właściciel dworu ciskał wtedy gromy wokoło a wnuczce zapowiedział poważną rozmowę. Jak ułożą się ich relacje? Czy Ania zdradzi dziadkowi prawdziwy powód swojego przyjazdu? Jedno jest pewne, jeśli nie znajdzie w Koniecdrodze dziadkowej sympatii to i tak ciężko jej będzie opuszczać dwór, ponieważ znalazła tu dwa skłaniające się ku niej serca: gospodyni Marii oraz stajennego Neda. Zresztą będą to bardzo ważne osoby w całej historii życia małej dziewczynki. Maria bardzo szybko pokocha Anię i odczyta z jej oczu to, czego mała sama nie chce powiedzieć. A wielu tajemnic gospodyni się domyśli. Sam Ned Starski ma ich dwie i to jakże niesamowite... Jak potoczą się losy Ani z Jabłoniowego Wzgórza? Czy jej mama ma jakiś cień szansy na przeżycie? Czy dziewczynka zostanie w Koniecdrodze na dłużej? Odpowiedzi na wszystkie postawione przeze mnie pytania znajdziecie już w książce.
Dawno już nie przeczytałam tak szybko książki, porównując oczywiście według podobnej grubości. Książka mnie po prostu pochłonęła - całkowicie wciągnęła mnie historia Ani Kraski. Muszę zgodzić się ze stwierdzeniem, że autorka zaskakuje tą książką... Niewatpliwie wyjdę teraz na mazgaja (mówi się trudno), ale tylu łez to ja jeszcze podczas czytania jakiejkolwiek książki nie wylałam. Nigdy w życiu. Owszem, wzruszałam się wiele razy, na zakończeniach czy tak zwanych "momentach", ale przy "W imię miłości" ryczałam jak małe dziecko i to na całości. To chyba jedyny minus powieści, że wydawca nie dodaje do niej chusteczek.
Powieść zawiera tyle ludzkiego cierpienia, tyle problemów i nieszczęść, że można by nimi obdzielić całe miasta. A Katarzyna Michalak większość z tego zrzuciła na barki dziesięcioletniej Ani. Historia tej małej, ale jakże przedsiębiorczej i dzielnej dziewczynki, powinna być dla wielu ludzi, i to dorosłych, przykładem, że nie należy się poddawać i walczyć, bo może właśnie kolejny mail czy telefon dadzą nam nową szansę. Może to, że zaufamy komuś, niekoniecznie bardzo bliskiemu, pomoże nam w trudnych chwilach i rozwiąże najważniejsze i najpoważniejsze problemy. Bo przecież zawsze znajdzie się ktoś dobry, kto pomoże. Bo przecież dzieci są niewinne i Bóg nie da ich skrzywdzić i oddać w ręce opieki społecznej. Bo przecież nawet najgorsze czyny mają jakieś wytłumaczenie, które trzeba choć wysłuchać.
"W imię miłości" wstrząsnęło mną. Dostarczyło mi niesamowitej dawki emocji i wywołało ogrom przemyśleń. To książka, o której nie da się szybko zapomnieć ani przejść obok niej obojętnie. Jeśli więc macie ochotę na lekturę wzruszającą, która niesie ważne przesłania, nie wahajcie się i sięgnijcie po książkę Katarzyny Michalak. Ja gorąco polecam!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Book z nami (2,2 cm), Polacy nie gęsi..., Daj się zaczarować Kasi Michalak, Pod hasłem, 52 książki
Autorki czytałam tylko "Mistrza", ale widzę, że i w innych klimatach Pani katarzyna staje na wysokości zadania
OdpowiedzUsuńZawsze miło się czyta Twoje recenzje książek tej autorki. Od razu widać że doskonale się w nich odnajdujesz i dostarczają Ci masy emocji :-)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podobała, pochłonęłam w kilka godzin.
OdpowiedzUsuńMoże pora przekonać się co do twórczości autorki ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja "W imię miłości" :) Większość porównuje ją do Ani z Zielonego Wzgórza, mnie samej też się to nasuwa, chociaż jeszcze nie czytałam :) A ponieważ Anię lubię i miło się czytało, więc i to czytadedłko powinnam polubić
OdpowiedzUsuńMam jeden tytuł tej autroki na swojej półce, ciekawe czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńCudowna jest.
OdpowiedzUsuńEwelinko ja mam dwie książki Kasi Michalak, które były przeze mnie wyczekiwane, a jakoś do tej pory się za nie nie wzięłam. Sama nie wiem dlaczego. Może jest o nich za głośno?
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej myślę, że jak się wreszcie przemogę to zacznę od "Bezdomnej".
Przeczytałam.
OdpowiedzUsuńZryczałam jak się głupia.
Nie wiem, jak ja przeczytam "Nadzieję",
Chyba od razu zakupię jakieś psychotropy :P
Dziękuję za uwagę :P